Tak sobie patrze,przygladam sie temu swojemu "jeszcze" nie idealnemu akwarium.. I mysle : Jak bys nie wygladal dla mnie jestes najpiekniejszy
To chyba jakas choroba czy co..no bo jak mozna kochac cos czego nie mozna poglaskac lub przytulic
A jednak.. Kiedy patrze na takiego sobie prostego korala "sinularia dura" pod nocnym oswietleniem,kiedy jarzy sie tym swoim fluo kolorem to az mi serce rosnie, bo moje oczy moga patrzec na takie cudo Albo np.blazenki taplajace sie w ukwiale.Przestraszone wtulaja te swoje pasiaste cialka w czulki niczym przestraszone dziecko
Cudowne, niepowtarzalne chwile ,kiedy widze jak z jednego grzybka powstaja dwa,trzy.No i te kolory Nawet jak za oknem szaro buro ,wystarczy,ze spojrze na Akwarium i juz mi lepiej,weselej..Wiadomo jak to jest .Nie zawsze sie udaje , ale trwa nadal mimo niepowodzenia Jak to w milosci.Nie zawsze sie rozumiemy ale najwazniejsze,ze sie kochamy Popelnione bledy naprawiamy i staramy sie zrozumiec siebie nawzajem Dla mnie akwarium to jak ... no zakochana jestem dozgonnie i pielegnuje ta milosc . Dbam o nia jak potrafie
Staram sie zrozumiec i utrzymac przy sobie jak najdluzej.
Takie o to przemyslenie mnie napadlo