Witam ponownie wszystkich pasjonatów podwodnego świata być może temat który odgrzewam był już poruszony na forum- jednakże oprócz teorii w której słyszę za i przeciw w wprowadzeniu glonów do akwarium, chciałbym usłyszeć również zdanie kogoś, kto ma już w swoim zbiorniku żywe glony np czerwony halymenia lub Rhodymenia bądz też Chaetomorpha potocznie zwany jako spaghetti -proszę mnie poprawić jeśli zrobiłem błąd Moje pytanie zrodziło się z ciekawości -co z awariami które nie posiadają sumpa bądź refugium. ( z przyczyn technicznych nie mam miejsca na dodatkowy zbiornik ). Od 1,5 roku wystartowałem z 300 l akwarium, obsadą ryb oraz korali, wszystko jak na razie żyje i rosnie- parametry wody w normie, od czasu do czasu dożywiam korale odzywką ze sklepu vs fito. Opieniacz tunze wraz z oddzielnym filtrem. Jednakże interesuje mnie pytanie; czy wprowadzenie bezpośredniego życia w formie "wodorostów" czy jak im tam na imię wpłynęło by pozytywnie na ogólną gospodarkę wody oraz życie korali, czy też jest to "byt", który zubaża wodę we wszystkie mikroelementy? czy jest ktoś, kto ma u siebie bezpośredni wprowadzone do akwarium glony i może potwierdzić pozytywny ich wpływ na pozostałe życie czy też jest wręcz odwrotnie ? Czekam z niecierpliwością na uwagi i spostrzeżenia