magnifica:(..
Jadąc do Wrocławia na debatę polityczną w sprawie legalizacji marysi zdążyłem jeszcze przystanąć w sklepie z rybkami:) Tylko się drzwi otworzyły i wpadliśmy krzycząc o tym jak strasznie się spieszymy na pociąg i że"dawać rybki!ale już"). <grzecznie było> tak więc(podobno tak się nie zaczyna zdania:) mam dwa błazenka które już ze trzy może cztery dni nie jadły.Wzięliśmy "bycze serca w szpinaku" czy coś podobnego:)mam nadzieje że jeszcze 2 wytrzymają bo naprawdę nie mam jak jechać do wałbrzycha a w drodzę już jest inkubator do hodowania artemii..
Ułożyliśmy wreszcie skałę tak że jest i cyrkulacja dobra i dyrba zadowolony tyle że w trakcie lub pod koniec manewrów zaginęła Magnifica(myślałem że jest w swojej muszli przestraszona i może nawet trochę przysypana więc odwróciliśmy muszlę tak aby już nie dało się zasypać wejścia i do tego żeby był z niej widok na rafę a łybki ni ma..teraz czekam na list z rządaniem okupu:) albo jakieś zwłoki..najbardziej męczy mnie myśl że ona może jeszcze konać zaklinowana gdzieś pod skałą.
A tak przy okazji po rozmowie z politykami(nie żebyśmy się świetnie dogadywali.<według mojej definicji politycy są ludźmi[miejmy nadzieję] którzy szastają słowami skąpiąc treści:) Zapisałem się-albo tak mi się wydaje do tej portyjki "Twój ruch".. jakoś nie wierzę że można się zapisać na stronie mając dużo konkretnych pomysłów i liczyć na to że kiedyś, gdzieś, z kimś kto ma jakieś znaczenie uda się o nich porozmawiać ale cóż,może a nóż.
A plan B w trakcie realizacji:)..
1 komentarz
Rekomendowane komentarze