Cześć,
Planuję swoją pierwszą solniczkę i zastanawia mnie dlaczego tak mało osób stosuje filtrację przez algi (np. algae scrubber), a zamiast tego prawie wszyscy uderzają w sump i odpieniacz?
Czy takie rozwiązanie z zastosowaniem alg jest mniej wydajne, bardziej kłopotliwe? Bo na pewno jest cichsze i tańsze.
Mój pomysł na filtrację wygląda następująco:
prefiltr 2,7 litra HW-603 mechaniczny o 3 stopniach gradacji gąbek -> reaktor glonowy 1,5-2l DYI -> kubełek HW-302B z 3 filtrami biologicznymi, porowata lawa w dwóch pierwszych, w trzecim z kolei porowaty zeolit -> lampa UVC-C (opcjonalnie, odpalona dopiero po dojrzeniu reaktora i zbiornika).
Nie mam za dużo miejsca i bardzo zależy mi na kulturze pracy, stąd wpadł taki pomysł. Co o nim sądzicie?