Skocz do zawartości

Historia edycji

Słony leszcz

Słony leszcz

Może zamiast kostki (35x35x40 -> 49l) z kaskadą może 60x40x40 z wydzielonym wewnętrznym panelem filtracyjnym? Można wtedy do niego złożyć grzałkę, jakiś siporaks, można mini refugium urządzić, od biedy jakiś odpieniacz sie nawet zmieści i nie zajmie połowy miejsca w akwarium. Sam mam kostkę 35 z kaskadą aquaela i gdybym teraz startował, to bym szedł w panel.

Grzałki do kaskady bym nie pchał. Lepiej nie usuwać koszyczków oryginalnych z kaskady (bez nich kaskada mocno hałasuje), a kombinowanie z wycinaniem dziur w koszykach i wkładaniem w nie grzałki tylko Ci skomplikuje później konserwację. W koszyczkach raczej media filtracyjne.

"absorbentów" raczej na początku nie wkładaj, daj dojrzeć zbiornikowi. Raczej wskazane jest nawet wrzucić trochę pokarmu do akwarium na początku, żeby dostarczyć substancji odżywczych rozwijającemu się tam życiu. Jakieś tam plagi i tak w czasie dojrzewania będziesz miał, to jest jakiś tam naturalny proces ustalania się równowagi.

Cyrkulacja - ja mam jebao, zależało mi na opcji sterowania. Taka koralia pewnie też będzie aż nadto na 50l.

RODI - odpuść sobie moim zdaniem. Będziesz potrzebował z 5l na tygodniową podmiankę + 5l na uzupełnianie odparowanej wody, co Ci da ~40l/miesiąc. Taką ilość bez problemu kupisz w sklepie. A uwierz mi, jeśli wejdziesz w morszczyznę, to na pewno co najmniej raz w miesiącu odwiedzisz sklep akwarystyczny  (to po korala, to po rybkę, ślimaka, testy, kolejny jakiś gadżet niezbędny do życia morszczaka:-). Przy takich ilościach się zwyczajnie nie kalkuluje. Policz sobie filtr RO + moduł DI + różne złączki, zaworki, rurki potrzebne do montażu + sam montaż (nawet jak zrobisz sam, to Twój czas też ma wartość) + wkłady do prefiltrów, membrany, żywica + TDS (jedyna sensowna metoda oceny zużycia membrany i żywicy to pomiar jakości wody z filtra). Ile czasu zajmie, zanim Ci się inwestycja zwróci, zakładając że za litr wody w sklepie zapłacisz 50gr, za 40l zapas na miesiąc - 20zł. No i nie masz tej całej aparatury w kuchni czy łazience, nie martwisz się o wyschnięcie membrany, płukanie filtra itd...

Skała - wszędzie raczej piszą, że lepiej zaczynać od żywej, że mniej problemów i więcej frajdy z obserwacji startu zbiornika. Przynajmniej pierwsze akwarium.

Oświetlenie - najkrótsze świetlówki t5, które znajdziesz w sklepach akwarystycznych mają trochę ponad 50cm długości. Zwyczajnie Ci się nie zmieszczą nad zbiornikiem. Jakieś power-compacty itp to raczej niszowe sprawy, możesz mieć potem problem z dokupieniem świetlówek na wymianę. Więc zostaje led. Wybór też nie jest duży w małych (gabarytowo) lampach. Kilka nieproporcjonalnie z stosunku do mocy drogich lamp, "chińczyki" różne, sirus nano (to się akurat wydaje najbardziej sensowne z gotowych lamp do kupienia w sklepach, dobre opinie ma) albo DIY. DIY też tani jakoś super nie będzie jak się wszystko podliczy, szczególnie jeśli chcesz żeby to jakoś wyglądało i chcesz mieć jakieś sterowanie fajne. Ale możesz sobie wstawić takie ledy, jakie chcesz. No chyba że wersja minimum, czyli dioda COB, przyklejona do kawałka radiatora, podłączona pod driver do led z marketu i programator czasowy (włączanie/wyłączanie oświetlenia o zadanych godzinach).

Euphylia chyba taka straszna nie jest, tyle że to koral twardy, więc musiałbyś dodatkowo pilnować wapnia i ewentualnie go uzupełniać (chociaż przy 10% podmiany tygodniowo i jednym LPS'ie w zbiorniku też chyba da rade bez balinga).

Krewetka czyszcząca - widziałeś jakie ona ma wąsy? W kostce 35 pewnie by dotykała nimi przeciwległych ścianek. Raczej jakieś mikrusy typu krewetka tańcząca, albo sexy-shrimp.

Dla błazenka faktycznie podobno za ciasno. Ja mam gobiodon okinawae - trochę uciążliwa w karmieniu (tylko mrożone, odpowiedniej wielkości, podetknięte pod pyszczek prawie), ale bardzo sympatyczna i pocieszna. Rozważałem też chrysiptera parasema (niebieski garbik z żółtym ogonkiem) - powinna się dobrze sprawdzać. Ogólnie, dużego wyboru nie ma wśród mikrusów nadających się do takich małych zbiorników i jednocześnie nie mających jakichś wygórowanych wymagań (jak np koniki morskie).

To tak kilka słów od równie początkującego akwarysty:-) Może coś pomoże, a przynajmniej podbije temat i ktoś z większym doświadczeniem go zauważy i coś doradzi. Powodzenia

Bym zapomniał. Polecam Ci zakup automatycznej dolewki. Niby można ręcznie do kreski, ale automat na prawdę jest wygodny i warto zainwestować. Ja mam tunze osmolator nano, z którego jak na razie jestem bardzo zadowolony - dobrze trzyma poziom, malo miejsca w zbiorniku zajmuje, nie miałem żadnych przygód z przelewaniem itp.

Słony leszcz

Słony leszcz

Może zamiast kostki (35x35x40 -> 49l) z kaskadą może 60x40x40 z wydzielonym wewnętrznym panelem filtracyjnym? Można wtedy do niego złożyć grzałkę, jakiś siporaks, można mini refugium urządzić, od biedy jakiś odpieniacz sie nawet zmieści i nie zajmie połowy miejsca w akwarium. Sam mam kostkę 35 z kaskadą aquaela i gdybym teraz startował, to bym szedł w panel.

Grzałki do kaskady bym nie pchał. Lepiej nie usuwać koszyczków oryginalnych z kaskady (bez nich kaskada mocno hałasuje), a kombinowanie z wycinaniem dziur w koszykach i wkładaniem w nie grzałki tylko Ci skomplikuje później konserwację. W koszyczkach raczej media filtracyjne.

"absorbentów" raczej na początku nie wkładaj, daj dojrzeć zbiornikowi. Raczej wskazane jest nawet wrzucić trochę pokarmu do akwarium na początku, żeby dostarczyć substancji odżywczych rozwijającemu się tam życiu. Jakieś tam plagi i tak w czasie dojrzewania będziesz miał, to jest jakiś tam naturalny proces ustalania się równowagi.

Cyrkulacja - ja mam jebao, zależało mi na opcji sterowania. Taka koralia pewnie też będzie aż nadto na 50l.

RODI - odpuść sobie moim zdaniem. Będziesz potrzebował z 5l na tygodniową podmiankę + 5l na uzupełnianie odparowanej wody, co Ci da ~40l/miesiąc. Taką ilość bez problemu kupisz w sklepie. A uwierz mi, jeśli wejdziesz w morszczyznę, to na pewno co najmniej raz w miesiącu odwiedzisz sklep akwarystyczny  (to po korala, to po rybkę, ślimaka, testy, kolejny jakiś gadżet niezbędny do życia morszczaka:-). Przy takich ilościach się zwyczajnie nie kalkuluje. Policz sobie filtr RO + moduł DI + różne złączki, zaworki, rurki potrzebne do montażu + sam montaż (nawet jak zrobisz sam, to Twój czas też ma wartość) + wkłady do prefiltrów, membrany, żywica + TDS (jedyna sensowna metoda oceny zużycia membrany i żywicy to pomiar jakości wody z filtra). Ile czasu zajmie, zanim Ci się inwestycja zwróci, zakładając że za litr wody w sklepie zapłacisz 50gr, za 40l zapas na miesiąc - 20zł. No i nie masz tej całej aparatury w kuchni czy łazience, nie martwisz się o wyschnięcie membrany, płukanie filtra itd...

Skała - wszędzie raczej piszą, że lepiej zaczynać od żywej, że mniej problemów i więcej frajdy z obserwacji startu zbiornika. Przynajmniej pierwsze akwarium.

Oświetlenie - najkrótsze świetlówki t5, które znajdziesz w sklepach akwarystycznych mają trochę ponad 50cm długości. Zwyczajnie Ci się nie zmieszczą nad zbiornikiem. Jakieś power-compacty itp to raczej niszowe sprawy, możesz mieć potem problem z dokupieniem świetlówek na wymianę. Więc zostaje led. Wybór też nie jest duży w małych (gabarytowo) lampach. Kilka nieproporcjonalnie z stosunku do mocy drogich lamp, "chińczyki" różne, sirus nano (to się akurat wydaje najbardziej sensowne z gotowych lamp do kupienia w sklepach, dobre opinie ma) albo DIY. DIY też tani jakoś super nie będzie jak się wszystko podliczy, szczególnie jeśli chcesz żeby to jakoś wyglądało i chcesz mieć jakieś sterowanie fajne. Ale możesz sobie wstawić takie ledy, jakie chcesz. No chyba że wersja minimum, czyli dioda COB, przyklejona do kawałka radiatora, podłączona pod driver do led z marketu i programator czasowy (włączanie/wyłączanie oświetlenia o zadanych godzinach).

Euphylia chyba taka straszna nie jest, tyle że to koral twardy, więc musiałbyś dodatkowo pilnować wapnia i ewentualnie go uzupełniać (chociaż przy 10% podmiany tygodniowo i jednym LPS'ie w zbiorniku też chyba da rade bez balinga).

Krewetka czyszcząca - widziałeś jakie ona ma wąsy? W kostce 35 pewnie by dotykała nimi przeciwległych ścianek. Raczej jakieś mikrusy typu krewetka tańcząca, albo sexy-shrimp.

Dla błazenka faktycznie podobno za ciasno. Ja mam gobiodon okinawae - trochę uciążliwa w karmieniu (tylko mrożone, odpowiedniej wielkości, podetknięte pod pyszczek prawie), ale bardzo sympatyczna i pocieszna. Rozważałem też chrysiptera parasema (niebieski garbik z żółtym ogonkiem) - powinna się dobrze sprawdzać. Ogólnie, dużego wyboru nie ma wśród mikrusów nadających się do takich małych zbiorników i jednocześnie nie mających jakichś wygórowanych wymagań (jak np koniki morskie).

To tak kilka słów od równie początkującego akwarysty:-) Może coś pomoże, a przynajmniej podbije temat i ktoś z większym doświadczeniem go zauważy i coś doradzi. Powodzenia

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.