Skocz do zawartości

Historia edycji

Słony leszcz

Słony leszcz

2 godziny temu, silvia napisał:

nikt raczej nie patrzy bezpośrednio w diody więc okulary zbędne

Ja raczej nie patrzę, ale moja 3 letnia córka już owszem, bardzo się interesuje "niebieskim światełkiem". No i w wodzie w naturze raczej nie ma UV. Także osobiście bym nie świecił UV (no chyba, że w filtrze UV w przypadku walki z jakąś chorobą). No ale to oczywiście tylko moje (raczej zielonego jeszcze morszczaka) zdanie. Może być, że moje obawy są na wyrost.

Z tym wypalaniem aktyniki to ciekawe info. Nigdy dotąd nie myślałem pod tym kontem o poszczególnych pasmach, że się z czasem mogą wypalać "barwy" niektóre szybciej niż inne. Bo że ledy w ogóle z czasem się wypalają, tzn produkują coraz mniej światła, to wiadomo. Kwestia tylko szybkości. 50% spadku ilości światła po pół roku to raczej słabo, jak świetlówka (albo i gorzej). Ale świetlówkę łatwiej wymienić. Trzeba by to uwzględnić jakoś w projekcie lamp DIY (mniejszy prąd, "zapasowe" ledy, które by zastępowały te wypalone...). Chociaż z drugiej strony, w DIY możesz po prostu wymienić taką wypaloną diodę i po problemie na jakiś czas. Warto przynajmniej tak to pomyśleć, żeby wymiana diody była w miarę prosta, żeby nie zrobić np nie rozbieralnej obudowy.

A z ciekawości. Czy UV nie będą się podobnie wypalały z czasem? Albo i szybciej? Teoretycznie, większa energia promieniowania powinna chyba szybciej zmieniać właściwości materiałów w led.

 

A wracając do tematu:-)

Zasilacz stałoprądowy ma określony prąd (to Ci reguluje moc świecenia diody, większy prąd - większa moc świecenia diody) oraz zakres napięć na wyjściu (to z koleji decyduje o tym, ile diod możesz podłaczyć w szeregu pod zasilacz). Te COB'y mają napięcie zasilania 9-12V wiec każda dioda w szeregu "zużyje" do 12V. 5x12V = 60 V. Zasilacz ma napięcie maks 68V, i to właśnie dzięki temu można podłączyć 5 diod. Ale 6 już nie. Ale jakbyś chciał mniej obciążyć diody, to dajesz zasilacz z mniejszym prądem, np taki jak kolega @silvia pisał. Tam też jest Vmax 68V, więc też spokojnie 5 diod możesz podłączyć.

Soczewki. Jak nie dasz i nie będziesz miał od boków lampy zasłoniętej, to będzie świeciło w oczy/na pomieszczenie. Kwestia estetyki. Jak masz jakąś koronę i lampę schowasz w niej, to spoko. No i kwestia tego, że coś tam tego światła zamiast do wody, to na boki poleci.

 

Podłączenie: "+" zasilacza na "+" pierwszej diody, potem "-" pierwszej diody na "+" kolejnej itd..., na koniec "-" ostatniej diody na "-" zasilacza. Tak jak ze spinaniem samochodów/akumulatorów przewodami, "plus do plusa, minus do minusa":-)

420nm teoretycznie powinno być lepiej wykorzystane przez korale. Zdaje się, że to trafia w pasmo syntezy chlorofilu. UV praktycznie już w nic nie trafia. Koral pod wpływem UV produkuje barwniki, które go mają przed tym światłem chronić. Właśnie tak działa fluo. Wysokoenergetyczne promieniowanie (od 450nm po UV) jest pochłaniane przez barwniki fluo, a następnie energia jest wypromieniowywana w postaci światła o niższej energii (zielone lub czerwone). Ale sam nie mam ani UV, ani 420nm (dopiero w planach DIY), więc mogę tylko teoretyzować. Argument o awaryjności diod 420 byłby dość istotny. Ja bym włożył 420 i postarał się o łatwa ewentualną wymianę. Ale to już musisz sam zważyć za i przeciw.

Słony leszcz

Słony leszcz

2 godziny temu, silvia napisał:

nikt raczej nie patrzy bezpośrednio w diody więc okulary zbędne

Ja raczej nie patrzę, ale moja 3 letnia córka już owszem, bardzo się interesuje "niebieskim światełkiem". No i w wodzie w naturze raczej nie ma UV. Także osobiście bym nie świecił UV (no chyba, że w filtrze UV w przypadku walki z jakąś chorobą). No ale to oczywiście tylko moje (raczej zielonego jeszcze morszczaka) zdanie. Może być, że moje obawy są na wyrost.

Z tym wypalaniem aktyniki to ciekawe info. Nigdy dotąd nie myślałem pod tym kontem o poszczególnych pasmach, że się z czasem mogą wypalać "barwy" niektóre szybciej niż inne. Bo że ledy w ogóle z czasem się wypalają, tzn produkują coraz mniej światła, to wiadomo. Kwestia tylko szybkości. 50% spadku ilości światła po pół roku to raczej słabo, jak świetlówka (albo i gorzej). Ale świetlówkę łatwiej wymienić. Trzeba by to uwzględnić jakoś w projekcie lamp DIY (mniejszy prąd, "zapasowe" ledy, które by zastępowały te wypalone...). Chociaż z drugiej strony, w DIY możesz po prostu wymienić taką wypaloną diodę i po problemie na jakiś czas. Warto przynajmniej tak to pomyśleć, żeby wymiana diody była w miarę prosta, żeby nie zrobić np nie rozbieralnej obudowy.

A z ciekawości. Czy UV nie będą się podobnie wypalały z czasem? Albo i szybciej? Teoretycznie, większa energia promieniowania powinna chyba szybciej zmieniać właściwości materiałów w led.

 

A wracając do tematu:-)

Zasilacz stałoprądowy ma określony prąd (to Ci reguluje moc świecenia diody, większy prąd - większa moc świecenia diody) oraz zakres napięć na wyjściu (to z koleji decyduje o tym, ile diod możesz podłaczyć w szeregu pod zasilacz). Te COB'y mają napięcie zasilania do 9-12V wiec kazda dioda w szeregu "zużyje" 12V. 5x12V = 60 V. Zasilacz ma napięcie maks 68V, i to właśnie dzięki temu można podłączyć 5 diod. Ale 6 już nie. Ale jakbyś chciał mniej obciążyc diody, to dajesz zasilacz z mniejszym prądem, np taki jak kolega @silvia pisał. Tam też jest Vmax 68V, wiec też spokojnie 5 diod możesz podłączyć.

Soczewki. Jak nie dasz i nie będziesz miał od boków lampy zasłoniętej, to będzie świeciło w oczy/na pomieszczenie. Kwestia estetyki. Jak masz jakąś koronę i lampę schowasz w niej, to spoko. No i kwestia tego, że coś tam tego światła zamiast do wody, to na boki poleci.

 

Podłączenie: "+" zasilacza na "+" pierwszej diody, potem "-" pierwszej diody na "+" kolejnej itd..., na koniec "-" ostatniej diody na "-" zasilacza. Tak jak ze spinaniem samochodów/akumulatorów przewodami, "plus do plusa, minus do minusa":-)

420nm teoretycznie powinno być lepiej wykorzystane przez korale. Zdaje się, że to trafia w pasmo syntezy chlorofilu. UV praktycznie już w nic nie trafia. Koral pod wpływem UV produkuje barwniki, które go mają przed tym światłem chronić. Właśnie tak działa fluo. Wysokoenergetyczne promieniowanie (od 450nm po UV) jest pochłaniane przez barwniki fluo, a następnie energia jest wypromieniowywana w postaci światła o niższej energii (zielone lub czerwone). Ale sam nie mam ani UV, ani 420nm (dopiero w planach DIY), więc mogę tylko teoretyzować. Argument o awaryjności diod 420 byłby dość istotny. Ja bym włożył 420 i postarał się o łatwa ewentualną wymianę. Ale to już musisz sam zważyć za i przeciw.

Słony leszcz

Słony leszcz

2 godziny temu, silvia napisał:

nikt raczej nie patrzy bezpośrednio w diody więc okulary zbędne

Ja raczej nie patrzę, ale moja 3 letnia córka już owszem, bardzo się interesuje "niebieskim światełkiem". No i w wodzie w naturze raczej nie ma UV. Także osobiście bym nie świecił UV (no chyba, że w filtrze UV w przypadku walki z jakąś chorobą). No ale to oczywiście tylko moje (raczej zielonego jeszcze morszczaka) zdanie. Może być, że moje obawy są na wyrost.

Z tym wypalaniem aktyniki to ciekawe info. Nigdy dotąd nie myślałem pod tym kontem o poszczególnych pasmach, że się z czasem mogą wypalać "barwy" niektóre szybciej niż inne. Bo że ledy w ogóle z czasem się wypalają, tzn produkują coraz mniej światła, to wiadomo. Kwestia tylko szybkości. 50% spadku ilości światła po pół roku to raczej słabo, jak świetlówka (albo i gorzej). Ale świetlówkę łatwiej wymienić. Trzeba by to uwzględnić jakoś w projekcie lamp DIY (mniejszy prąd, "zapasowe" ledy, które by zastępowały te wypalone...). Chociaż z drugiej strony, w DIY możesz po prostu wymienić taką wypaloną diodę i po problemie na jakiś czas. Warto przynajmniej tak to pomyśleć, żeby wymiana diody była w miarę prosta, żeby nie zrobić np nie rozbieralnej obudowy.

A z ciekawości. Czy UV nie będą się podobnie wypalały z czasem? Albo i szybciej? Teoretycznie, większa energia promieniowania powinna chyba szybciej zmieniać właściwości materiałów w led.

 

A wracając do tematu:-)

Zasilacz stałoprądowy ma określony prąd (to Ci reguluje moc świecenia diody, większy prąd - większa moc świecenia diody) oraz zakres napięć na wyjściu (to z koleji decyduje o tym, ile diod możesz podłaczyć w szeregu pod zasilacz). Te COB'y mają napięcie zasilania do 9-12V wiec kazda dioda w szeregu "zużyje" 12V. 5x12V = 60 V. Zasilacz ma napięcie maks 68V, i to właśnie dzięki temu można podłączyć 5 diod. Ale 6 już nie. Ale jakbyś chciał mniej obciążyc diody, to dajesz zasilacz z mniejszym prądem, np taki jak kolega @silvia pisał. Tam też jest Vmax 68V, wiec też spokojnie 5 diod możesz podłączyć.

Soczewki. Jak nie dasz i nie będziesz miał od boków lampy zasłoniętej, to będzie świeciło w oczy/na pomieszczenie. Kwestia estetyki. Jak masz jakąś koronę i lampę schowasz w niej, to spoko. No i kwestia tego, że coś tam tego światła zamiast do wody, to na boki poleci.

 

Podłączenie: "+" zasilacza na "+" pierwszej diody, potem "-" pierwszej diody na "+" kolejnej itd..., na koniec "-" ostatniej diody na "-" zasilacza. Tak jak ze spinaniem samochodów/akumulatorów przewodami, "plus do plusa, minus do minusa":-)

Słony leszcz

Słony leszcz

1 godzinę temu, silvia napisał:

nikt raczej nie patrzy bezpośrednio w diody więc okulary zbędne

Ja raczej nie patrzę, ale moja 3 letnia córka już owszem, bardzo się interesuje "niebieskim światełkiem". No i w wodzie w naturze raczej nie ma UV. Także osobiście bym nie świecił UV (no chyba, że w filtrze UV w przypadku walki z jakąś chorobą). No ale to oczywiście tylko moje (raczej zielonego jeszcze morszczaka) zdanie. Może być, że moje obawy są na wyrost.

Z tym wypalaniem aktyniki to ciekawe info. Nigdy dotąd nie myślałem pod tym kontem o poszczególnych pasmach, że się z czasem mogą wypalać "barwy" niektóre szybciej niż inne. Bo że ledy w ogóle z czasem się wypalają, tzn produkują coraz mniej światła, to wiadomo. Kwestia tylko szybkości. 50% spadku ilości światła po pół roku to raczej słabo, jak świetlówka (albo i gorzej). Ale świetlówkę łatwiej wymienić. Trzeba by to uwzględnić jakoś w projekcie lamp DIY (mniejszy prąd, "zapasowe" ledy, które by zastępowały te wypalone...). Chociaż z drugiej strony, w DIY możesz po prostu wymienić taką wypaloną diodę i po problemie na jakiś czas. Warto przynajmniej tak to pomyśleć, żeby wymiana diody była w miarę prosta, żeby nie zrobić np nie rozbieralnej obudowy.

A z ciekawości. Czy UV nie będą się podobnie wypalały z czasem? Albo i szybciej? Teoretycznie, większa energia promieniowania powinna chyba szybciej zmieniać właściwości materiałów w led.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.