Przedwczoraj mi się ukwiał podzielil, heteractis magnifica. Jest u mnie ze 3 lata, rzadko mu się zdarza podział i akurat przedwczoraj był ten dzień. Nie załapałam "kopii" od razu, a teraz się przyssal do skaly i będzie trudno go złapać. Samiczka blazenka doglada obydwu
Cyjano zeszło ze skał, ale to, co zdmuchnelam poszło na piach i teraz piach ciągle w placki. Mam chemiclean, ale użyje go dopiero w ostateczności. Nadal próbuje po dobroci.
Rybki mają się dobrze, naso wreszcie już nie ma śladu po kolcu nigro, ledwie cień zostal na tym gorszym boku, ale nadal boję się zdjąć przegrodę, żeby znów nie oberwal. Jakiś czas temu odkryłam, że Naso vlamingii nie ma kolca. Co to za pokolec bez kolca?? Myślałam, że może ten mój sie trafil niepełnosprawny, ale przejrzałam fotki w necie i u innych też nie widac. Naso ma do dyspozycji tylko 1/3 akwarium, wspoldzieli teren z wargaczem. Do niedawna jeszcze z "liściem" ale "liść" przy okazji czyszczenia szyby jakos sie przedostal na druga strone. Naso ma mniejsze terytorium, niż nigrofuscus, no i nie ma kolców do obrony, dlatego ciągle jest ta przegroda, bo nie wiem, co robić. Czekać, aż przerosnie nigro?
Naso jest przefajny, je z ręki, uwielbia kontakt z człowiekiem, może kiedyś nawet da się pogłaskać?
Większość ryb u mnie z reki pobiera pokarm: wargacze, pokolce (oprócz zoltka, mam go prawie 3 lata i ciągle się mnie boi), listek no i malenki gibbosus. Jedynie babki i midas są za bardzo nieśmiałe, te nigdy do ręki nie podpływaja. Ale maluszek gibbosus chęcią kontaktu i odwaga nawet vlamingii przebija. Najmniejsza rybka w akwarium, a najbardziej odważna i chetna do kontaktu z opiekunem. Mogę grzebać gdzie cjce ręką, mogę nawet grabie włożyć, a on i tak nie ucieknie. Zawsze pierwszy mnie rano wita i ostatni żegna, nawet, jeśli już tylko nocne światło się świeci i inne ryby się zadekuja w swoich kryjowkach. Drugi jest "liść", a trzeci naso.
A kto jest u was największą przylepą?