Poszedłem do salonu Fiata, kupiłem 126p, w opisie nie było napisane, że bagażnik jest z przodu a silnik jest z tyłu. Pomyślałem, że to oczywiste że jest na odwrót bo w Fiacie 125p, którego posiadam jest na odwrót. Salon nie chce mi teraz zwrócić pieniędzy. Banda naciągaczy w tym salonie.
Sorry ale pierwszy raz spotykam się by klient kupił kota w worku i miał pretensje, że kot co prawda był tylko nie czarny a szary.
Wybaczcie ale to na kliencie spoczywa świadomość tego co kupuje. Ponadto jeśli kupił przez internet to miał 14 dni na zwrot. Jeśli kupił w sklepie stacjonarnym to "Prosimy o przemyślane zakupy, zwrotów nie przyjmujemy" - nie ma żadnego prawnego obowiązku przyjęcia towaru zakupionego w sklepie stacjonarnym.
Wróćmy jeszcze na chwilę do niezgodności towaru ze specyfikacją i zwrotem z tego powodu. Produkt po pierwsze nie może być używany, po drugie w specyfikacji z tego co zrozumiałem nie było zapisu, że produkt posiada sterowanie. Domniemywanie, że dana opcja jest nie upoważnia do zwrotu. Opis opisem - jeśli klient nie jest pewny czy dana funkcjonalność jest, to wyjaśnia to przed a nie po zakupie. No chyba, że sprzedawca zapewniał o takiej funkcjonalności.
Jeśli sklep nie poczuwa się do reklamacji za wadę towaru pozostaje Rzecznik Ochrony Praw Konsumenta plus ewentualnie droga sądowa. Choć w tym wypadku marnie to widzę, bo z tego lakonicznego wpisu wynika, że wina leży po stronie klienta nie sklepu.