Mogła być i igła, ale obstawiałbym właśnie zagłodzenie lub zatrucie żertoksyną glonową. Ostatnio właśnie kilka rzeczy czytałem o ślimakach jako glonożercach do walki z plagą, że się generalnie słabo nadają do tego celu. Mogły też po prostu paść, bo swoje już przeżyły. Nikt w sumie nie wie, ile lat ma ślimak kupiony z w sklepie.
Hipotezę "igły" to potwierdzić można raczej tylko zamawiając testy wody w laboratorium - jak wyjdą metale ciężkie podwyższone, to będzie wszystko jasne.