Nik@ błagam, nie mieszaj ramirez z kakadu. Za małe akwa. Te pierwsze mogą ucierpieć przez agresję tych drugich, samce kakadu potrafią nieźle fikać. Oba gatunki są terytorialne, a kakadu do tego haremowe - musiałabyś mieć większy zbiornik - i to też bez pewności, że nie będzie wojen.
Druga rzecz: obsadę dobieramy na zasadzie wymagań temperaturowych i wymagań co do twardości wody, a nie "bo ładne i kolor pasuje". Nie wierz w mity o przystosowaniu ryb do kraniczanki po 1000... pokoleniach - co jakiś czas "odświeża się krew", mieszając hodowlańce z dzikusami. Owszem, ryba przeżyje jakiś czas w nienaturalnych dla siebie warunkach, ale nie będzie to dla niej komfortowe ani zdrowe. Porównaj to do przesadzenia Eskimosa na pustynię albo mieszkańca Afryki na Kołymę. Przeżyje? - może i tak, tylko co z samopoczuciem i zdrowiem?
Jak już miałyby być ramirezy, to kilka zastrzeżeń:
* to dość delikatne zdrowotnie rybki, wymagają miękkiej wody (o jak najniższym KH) i ciepłej - minimum 26-27 st. C, w chłodniejszej mogą mieć problemy z trawieniem; ja leję im czyste RO (TDS~=30 uS), rośliny nie protestują zanadto ale mam najprostsze - mchy, żabienice, nurzańce, limnofile
* absolutnie nie wolno ich łączyć z chłodnolubnymi neonkami Innesa (powszechny niestety błąd, ale część ludzi pewnie sądzi, że miliony much... itp. itd.); kiryski są niegroźne, ale - tak jak zbrojniki - mogą im zżerać ikrę i larwy (choć larwy wyłapią im też kąsaczowate). Do ramirezek pasują n. simulans, bystrzyki amandy, ew. neony czerwone. Żadne brzanki, żadne razbory (te najmniejsze mogłyby poza tym zjeść), żadne tęczanki - tęczanki lubią twardą wodę, odwrotnie niż ramirezy.
* w jednej jedynej rzeczy się z Piotr07 zgodzę - najlepiej kupić od razu dobraną parkę albo stadko młodych, żeby się same podobierały. I lepiej więcej, bo nie wiadomo ile przeżyje - te ryby to wielka loteria - nie raz się zdarzało, że z zakupu nic nie pozostało po miesiącu, a nawet kilku dniach... ale to już dłuższy temat: chińskich ferm, transportu, konfliktów bakteryjnych, zapadalności na choroby, traktowania ryb w hurtowniach i sklepach itd. itp.
Sama mam ramirezy już ładne kilka lat, są moją pasją i mogę sporo o nich poopowiadać. Odradzam je ZDECYDOWANIE jako pierwsze słodkowodne rybki, bo są po prostu nie tak łatwe w utrzymaniu jak się wydaje, i mówię to z własnego doświadczenia, zwłaszcza że wiem, że traktujesz ryby jak kumpli, a nie dekoracje.
Jeszcze bym zapomniała o jednym. Sama się przymierzam do zmiany przykrycia akwariów na korony z górnymi pokrywami - Nik@, z czego i w jaki sposób Twój tata ją robi? Ze spienionego PCV, plastiku czy jakiego tworzywa? Jak wmontujesz w to oświetlenie?
Bardzo dobrze, że o to dbasz, bo słodkowodniaki też lubią skakać i trzeba ich pilnować niedawno uratowałam samiczkę apisto. eremnopyge (szczelina była maleńka, a jednak wyskoczyła... miała szczęście, że na miękką matę i z niewielkiej wysokości).