Podpięłam napowietrzanie do filtra wewn., zwykłego aquaela, który chodzi z włókniną JBL. Tylko te bąbelki nie podobają się koralom...
Zrobiłam też podmiankę 10%. Na razie sytuacja bez zmian, choć może troszeczkę zaczyna się klarować w porównaniu z tym, co było w południe (ale nie wiem, czy sobie nie wmawiam).
Ten zakwit jest zielony, woda, którą wylewałam przy podmianie była zielonkawobrązowa. Nie śmierdzi, zapach neutralny jak zwykle.
Chyba filtr "mechanik" zostanie później na stałe, zamontuję tylko zamiast koszyka z watą gąbkę bez osłonki (lepiej zbiera syfy). Ktoś z Was używa filtra/prefiltra gąbkowego?
PS. Edit: rybom ten zakwit nic chyba nie robi, normalnie po swojemu pływają, żerują, artemię wcinały jak zwykle. Przyglądałam się, skrzela pracują jak zwykle. Chyba zakwit fito nie jest aż tak groźny jak mleczna woda?