Źle nie jest, ale wyszedł trochę taki wąż, tudzieź pociąg osobowy.
Ja bym te największe kawałki przy pomocy młotka i majzla rozlupala na mniejsze części i zrobiła coś bardziej ażurowego, podzielonego na dwie wysepki. Jedna wyższa, druga niższa (niższa od strony, z której częściej się oglada).
Kiedy konstrukcje są podzielone na dwie wysepki, to ryby mają większe urozmaicenie, nie muszą pływać tylko dookoła. Mogą sobie kręcić ósemki. A jeśli się w tych wysepkach wygospodaruje jeszcze jakieś fajne groty wewnątrz, to jeszcze lepiej.
Dokupiłabym też, albo skleila z kilku pokruszonych skalek ze dwa, trzy plaskie "talerze" dla korali.