Miałam Nimfę, samczyka o imieniu Toto. Nadal żyje, mieszka u moich rodziców, ma już 20 lat i ciągle wygląda jak młodzieniec.
Hałaśliwe stworzenie. Mówić się nie nauczył, choc potrafil troche skrzecząco powiedziec swoje imię, ale potrafił doskonale udawać alarm samochodowy. Kiedyś były takie alarmy o kilku różnych dźwiękach powtarzanych sekwencyjnie i skubany nauczył się je identycznie naśladować. Inne alarmy samochodowe też, tata kilka razy biegł z pilotem do okna przez papugę odkąd rodzice wymienili okna na porządne plastikowe i z dworu już nic nie słychać, to Toto już alarmu nie naśladuje.
Przez jakieś dwa lata był codziennie wypuszczony, siadał na ramieniu, całował, jadł że mną obiad (ziemniaczki mi z talerza skubał i sałatę) oglądał że mną filmy i skubal popcorn. Jak dojrzał, to mu palma odbiła, latał jak torpeda, dziobał po głowie i twarzy i niestety została mu już tylko klatka z lusterkiem.
Aaa póki mieliśmy psa, to papug potrafił też szczekać:)