Skocz do zawartości

Historia edycji

Nik@

Nik@

Nie widziałam, że ramosus to taki agresor. Ja mam midasa, wcześniej miałam meiacanthus atrodorsalis. Obydwie miesozerne, babek ani innych ryb nie męczą.  Midas nie daje sobie w kasze dmuchac. Meiacanthus była bardzo spokojna, delikatna, bywala prześladowana przez pokolca czy wargacza i często ladowala w kominie, mimo, że tak, jak midas miała zęby z jadem. Żyłaby pewnie do dzis, gdyby nie to, że w kominie miałam aiptasie. Poki byly male i ryba wskakiwala do komina, zdejmowalam grzebien, po kilku minutach sama wychodzila. Ale aiptasie  kominie w  koncu osiagnely gigantyczne rozmiary. Powiedzmy dłoni nastolatka. Pewnego ranka zauwazylam, ze Meia znow jest w kominie, ale zanim zdjelam grzebien zadzwonil domofon, zajęłam się gościem.  Kiedy wróciłam po ponad godzinie, to znalazłam tylko mocno spuchnietą aiptasie. Podrażniłam ja ręką  i z jej wnętrza  wyplynelo cialo mojej ukochanej Mei :(

To juz hardcore, zeby aiptasia zabila 7-8 cm rybe :(

A z awanturami między samymi rybami też mam problem. Acanthurus nigrofuscus podziurawil mi naso vlamingii w kilka minut po wpuszczeniu. Naso przeżył, bo udało mi się go odseparowac siatką na krety.  Siatka jest już od chyba od ponad 2 miesięcy, ciągle sie boję ja zdjąć. Głupie są te ryby niestety. Żarcia mają do przysłowiowego obrzygania, każda to, co lubi, a i tak się będą mordować.  Dla zasady.

Nik@

Nik@

Nie widziałam, że ramosus to taki agresor. Ja mam midasa, wcześniej miałam meiacanthus atrodorsalis. Obydwie miesozerne, babek ani innych ryb nie męczą.  Midas nie daje sobie w kasze dmuchac. Meiacanthus była bardzo spokojna, delikatna, bywala prześladowana przez pokolca czy wargacza i często ladowala w kominie, mimo, że tak, jak midas miała zęby z jadem. Żyłaby pewnie do dzis, gdyby nie to, że w kominie miałam aiptasie. Poki byly male i ryba wskakiwala do komina, zdejmowalam grzebien, po kilku minutach sama wychodzila. Ale aiptasie  kominie w  koncu osiagnely gigantyczne rozmiary. Powiedzmy dłoni nastolatka. Pewnego ranka zauwazylam, ze Meia znow jest w kominie, ale zanim zdjelam grzebien zadzwonil domofon, zajęłam się gościem.  Kiedy wróciłam po ponad godzinie, to znalazłam tylko mocno spuchnietą aiptasie. Podrażniłam ja ręką  i z jej wnętrza  wyplynelo cialo mojej ukochanej Mei :(

To juz hardcore, zeby aiptasia zabila 7-8 cm rybe :(

a z awantura między samymi rybami też am problem. Acanthurus nigrofuscus podziurawil mi naso vlamingii w kilka minut po wpuszczeniu. Naso przeżył, bo udało mi się go odseparowac siatką.  Siatką jest już od chyba ponad 2 miesięcy, ciągle sie boję ja zdjąć. Głupie te ryby niestety. Żarcia mają do otrzymania, każda to, co lubi, a i tak się będą mordować.  Zła zasady.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.