@Paragon trochę nie rozumiem chęci "odcięcia" się od energetyki. Minusy:
-brak stałego i pewnego źródła prądu("energetyka" po burzy itp dosyć szybko naprawia sieci, Ty uszkodzony inwerter będziesz wymieniał tydzień)
-brak prądu przy sporadycznych pracach związanych z wyższym zapotrzebowaniem na energię (odpalisz spawarkę a w tym czasie pójdzie zmywarka, czy czajnik elektryczny i d*pa)
-znacznie większe koszty utrzymania takiej instalacji (akumulatory albo są super drogie na starcie, albo dosyć często trzeba je wymieniać)
-gorsza efektywność układu (sprawność układu opartego na akumulatorach to wg tego co czytałem około 40%, korzystając z prosumenta Twój układ magazynowania energii ma 80%)
-znacząco dłuższy okres zwrotu inwestycji (jeśli będzie to w ogóle możliwe)
Moja wiedza i doświadczenia pochodzą niestety tylko z 7kW instalacji na domu rodziców, jednak sporo się tym interesowałem. Sam swojej instalacji jeszcze się nie dorobiłem.
Co do rachunków:
-wymiana licznika i przejście na PROSUMENTA 0zł
-przy nadprodukcji w okresie rozliczeniowym (u nich 2msc) kwota na fakturze około 43zł
-instalacja jest stosunkowo "młoda" (lekko ponad rok) ale od momentu założenia bilans energetyczny jest dodatni (więcej oddają niż pobierają)
-stopniowo przechodzą na większą ilość urządzeń elektrycznych (CWU 2,4kW grzałka, kuchnia, czajnik itp) w planach montaż pompy ciepła i dodatkowe panele (inwerter ma 11kW mocy)
Jeśli chcesz być "off grid" ale w razie braku energii przechodzić na sieć to moim zdaniem nie ma sensu w ogóle bawić się w takie instalacje. Ekonomicznie jest to po prostu zupełnie nieopłacalne.
PS: Program "mój prąd czyli 5tyś plus" będzie wypłacany prawdopodobnie od każdej zgłoszonej instalacji on grid z podłączeniem licznika dwukierunkowego. A więc nie musi być "od A do Z" zakładane przez firmę. Robią Ci projekt, montujesz sam, odbierają i czekasz na dotację.