Skocz do zawartości

Historia edycji

Nik@

Nik@

Ja kupiłam kilka miesiecy temu skałę z likwidacji od jednego z akwarystow. Kupilam ją tylko z powodu aiptasii dla berghii. Skały poszły do osobnego zbiornika. Po kilku dniach zaczęły wychodzić takie tłuste naleśniki.  

Odlowilam je dla @TMK, bo ich potrzebowała, wysłałam przez kolegę z pracy. Wzielam je z małymi fragmentami skały, na jakie akurat wlazly. Wpakowalam te malutkie fragmenty skał do słoika, zabralam ze sobą  do pracy.

Po pracy kolega zabrał  ten słoik do plecaka i po kilku godzinach Tamara odebrala słoik.  Plazince nie przeżyły. Ja je rano pakowalam, 8h u mnie w pracy jeszcze chodziły po słoiku, a wieczorem Tamara dostala już tylko słoik z cuchnąca, spienioną wodą. Jeden jeszcze żył, jak odebrala sloik, ale nie wiem, czy żyje jeszcze, pewnie nie. Niby to morderca, ale delikatny. Byłam zdziwiona bardzo.

 

Nik@

Nik@

Ja kupiłam kilka miesiecy temu skałę z likwidacji od jednego z akwarystow. Kupilam ją tylko z powodu aiptasii dla berghii. Skały poszły do osobnego zbiornika. Po kilku dniach zaczęły wychodzić takie tłuste naleśniki.  

Odlowilam je dla @TMK, bo ich potrzebowała, wysłałam przez kolegę z pracy. Wzielam je z małymi fragmentami skały, ja jakie akurat wlazly. Wpakowalam te malutkie fragmenty skał do słoika, zabralam ze sobą  do pracy.

Po pracy kolega zabrał  ten słoik do plecaka i po kilku godzinach Tanara odebrala słoik.  Plazince nie przeżyły. Ja je rano pakowalam, 8h u mnie w pracy jeszcze chodziły po słoiku, a wieczorem Tamara dostala już tylko słoik z cuchnąca, spienioną wodą. Jeden jeszcze żył, jak odebrala sloik, ale nie wiem, czy żyje jeszcze, pewnie nie. Niby to morderca, ale delikatny. Byłam zdziwiona bardzo.

Nik@

Nik@

Ja kupiłam niedawno kilka miesiecy temu z likwidacji od jednego z akwarystow. Kupilam je tylko z powodu aiptasii dla berghii. Skały poszły do osobnego zbiornika. Po kilku dniach zaczęły wychodzić takie tłuste naleśniki.  

Odlowilam je dla @TMK, bo ich potrzebowała, wysłałam przez kolegę z pracy. Wzielam je z małymi fragmentami skały, ja jakie akurat wlazly. Wpakowalam te malutkie fragmenty skał do słoika, zabralam ze sobą  do pracy.

Po pracy kolega zabrał  ten słoik do plecaka i po kilku godzinach Tanara odebrala słoik.  Plazince nie przeżyły. Ja je rano pakowalam, 8h u mnie w pracy jeszcze chodziły po słoiku, a wieczorem Tamara dostala już tylko słoik z cuchnąca, spienioną wodą. Jeden jeszcze żył, jak odebrala sloik, ale nie wiem, czy żyje jeszcze, pewnie nie. Niby to morderca, ale delikatny. Byłam zdziwiona bardzo.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.