Ja kupiłam kilka miesiecy temu skałę z likwidacji od jednego z akwarystow. Kupilam ją tylko z powodu aiptasii dla berghii. Skały poszły do osobnego zbiornika. Po kilku dniach zaczęły wychodzić takie tłuste naleśniki.
Odlowilam je dla @TMK, bo ich potrzebowała, wysłałam przez kolegę z pracy. Wzielam je z małymi fragmentami skały, na jakie akurat wlazly. Wpakowalam te malutkie fragmenty skał do słoika, zabralam ze sobą do pracy.
Po pracy kolega zabrał ten słoik do plecaka i po kilku godzinach Tamara odebrala słoik. Plazince nie przeżyły. Ja je rano pakowalam, 8h u mnie w pracy jeszcze chodziły po słoiku, a wieczorem Tamara dostala już tylko słoik z cuchnąca, spienioną wodą. Jeden jeszcze żył, jak odebrala sloik, ale nie wiem, czy żyje jeszcze, pewnie nie. Niby to morderca, ale delikatny. Byłam zdziwiona bardzo.