W sobotę moja lampa PS wyzionęła ducha, w zasadzie do dzisiaj, późnego popołudnia koralowce musiały obyć się minimalną ilością światłą. Po dzisiejszej, wstępnej diagnozie serwisu, prawdopodobnie wysypało się oprogramowanie. Rozebrałem lampę, wymontowałem komputer sterujący i wysłałem do serwisu. Na szczęcie kolega Piotrek użyczył mi swojej lampy ATI 8 x 80. Ale to nie koniec, jak jechałem po lampę do Wrocławia to po drodze mój samochód również się zepsuł, doturlałem się do Wrocka i zostawiłem samochód w serwisie, a Piotrek po mnie przyjechał i odwiózł do Lubina. Dzięki Piotrek za pomoc, bez niej byłbym ugotowany. Dzień przygód zakończony.
Lampa wisi i świeci. Koralowce będą żyć.