Ech, może ciut za dużo sarkazmu włożyłem w poprzednią wypowiedź... Nie robię z nikogo rzeźnika, raczej chodzi mi o marnotrawstwo lekkie. Sporo roboty, żeby przygotować te szkielety do reaktora, a i tak efekt może nie być najlepszy, to czy nie lepiej to sprzedać "potrzebującym"? Gdzieś tam jakiś mały żal, no bo to jednak zwierzaki, ale sam zdaję sobie sprawę, że zbiornik nie jest z gumy i przycinać trzeba czasem.
PS kolega Raffy wyjaśnił mi też szerszą sytuację, i muszę przyznać, że sam też nie widzę innego rozwiązania w tym konkretnym przypadku.