W piątek zacząłem przygotowania do przekładki.
Na pierwszy ogień poszło ogarnięcie stelaża i elektryki
...następnie klejenie hydrauliki
I w sobotę walka z przekładką zaczęła się na dobre...
I po zarwanej nocce stare Glossy przestaje istnieć, a całość życia przeniesiona do nowego lokum.
Póki co jak widać jest jeden wielki, "artystyczny nieład". Dziś wieczorem ustawianie skały, rozprowadzenie piachu i ostatnie szlify w sumpie.