Po 10 latach zabierania się za temat wreszcie postanowiłem dowiedzieć się, dlaczego przez lata nigdy na TDS-ie nie miałem całkowitego zera. Zawsze było to coś w granicach tego co po membranie. Wniosek nasuwał się więc sam czyli jakaś nieszczelność w okolicach żywicy. Nigdy jednak nie mogłem jej zlokalizować. Wreszcie udało mi się to (pęknięty w niewidoczny sposób górny dekiel puszki z żywicą rozszerzający się dopiero po dokręceniu wkładu do korpusu), ale w sumie na darmo, ponieważ przy okazji postanowiłem wymienić filtr DI na coś większego. Najlepiej cenowo i funkcjonalnie podpasował mi widoczny na foto filtr z tworzywa sztucznego mieszczący 5 litrów zasypu. Jest on dużo tańszy niż typowy filtr akwarystyczny o tych wymiarach. Obsługa jest banalnie prosta i ekspresowa. Okazało się jednak, że oryginalny zasyp, który był w cenie to jakaś zużyta żywica, która oprócz tego, że barwiła wodę na żółto jeszcze po przerobieniu ok. 50 litrów wody to daodatkowo TDS pokazywał kilkadziesiąt ppm (2 godziny od startu produkcji wody). Sklep jednak bezproblemowo uznał reklamację i dosłał 5 litrów żywicy MB400. Po pięciu minutach TDS pokazał wreszcie kompletne zero.
Z ciekawostek dodałem kilka Euphylli i zastanawiam się, czy czasami całej prawej strony baniaka nie zrobić właśnie falującej w samych glabrach bo bardzo mi się to podoba, a lewą dać w samych acrach, tym bardziej, że warunki na to pozwalają - z lewej mam silny prąd wody idealny pod acry, a z prawej ze względu na leptacanthusy jest spokojniej. Przy okazji na filmie poniżej można zauważyć bardzo fajnie wyglądający podział na jednym z glabrescensów.