Poszło faktycznie super. To zupełnie coś innego, niż nuranie w ciemnych i zimnych kamieniolomach, gdzie miałam ogromny problem. Każdy nurek to była walka z demonami w głowie i odliczanie, kiedy ta katorga się skończy. A tutaj nie dopadaly mnie demony. Co prawda było kilka momentów, że czułam się źle pod woda, ale dziś byłam zła, że tak krótko, bo na brzegu miałam jeszcze 70 barów i żal, że chociaż 10 minut dłużej nie zostaliśmy.
Przy okazji przydała się moja wiedza akwarystyczna, bo koledzy i koleżanki pytali, jakiego zwierza widzieli myślę, że zupełnie inaczej schodzi się pod wodę mając choć ciut wiedzy o tym, co się widzi.