Znowu ja chyba faktycznie ten jej power i zdolność do tluczenia szkła są troszkę przesadzone.
Próbowałam dziś nakarmić Habibi, niby stynke złapała i zabrała pod skalę, ale po 5 minutach stynka została wyrzucona. Nie smakowała.
Nie wiem, kiedy zwierzak ostatnio coś jadł, więc poświęciłam mu dwa niewielkie turbo.
Strzela w te muszelki już z pół godziny, padło ze 40 strzałów i nie mam pojęcia, czy kolacja zakończyła się sukcesem. Więcej energii kosztuje ja chyba rozbicie muszli, niż przyjmie kalorii z tego posiłku.
Jutro pojadę do biednej ronki, może uda się kupić mrożone omułki.