Edit: po 3 papierosach i 2 godzinach zwłoki i debatowania samej z sobą , czy kraba może jednak oszczędzić wrzuciłam go rawce na pożarcie, uzbrojona w telefon. Chciałam udokumentować walkę. Rawka jednak akurat nie chciała wyjść, choć wcześniej wystawiała głowę i przypominała, że czeka na jedzenie.
Wrzuciłam tego biednego kraba, skazanego na śmierć, ale natychmiast się schował i Rawka go nie zauważyła. Ale wyczuła. Kilka razy wychodziła z nory i "weszyła" czułkami w pobliżu skały, gdzie się ukryl, jednak odpuściła. Ona widać bardzo źle się czuje poza swoją norką. Nici z filmu, mortal kombat pewnie odbędzie się w nocy, kiedy będę już spać
Ten większy krab z filmu powyżej został w pojemniku i jego los (lub rawki, gdyby okazał się dla niej za trudnym przeciwnikiem) jeszcze nie został przypieczętowany. Nadal nie wiem, czy dać go rawce, czy do sumpa.