Kilka miesięcy temu przy odpalaniu refugium razem ze spaghetti oraz caulerpą dostałem na małej skałce makroglon, który wg osoby sprzedającej miał być nieinwazyjny i pozostać w refugium. Glon ten stopniowo marniał, w końcu wziąłem go i wyrzuciłem nie widząc większego sensu trzymania go w refugium. Pomimo usunięcia, obecnie widzę go już w wielu miejscach na skale w zbiorniku głównym. Na razie są to malutkie kępki, ale zaczynają się rozrastać. Z odległości przypomina mech. Zaletą jest to, że łatwo się go odczepia w całości od skały. Boję się jednak by nie stał się plagą. Nie widzę też by gustował w nim borsuk, żółtek, czy strigosus. Czy ktoś wie co to może być?