Skocz do zawartości

Historia edycji

VDR

VDR

4 godziny temu, dale napisał:

Pozwolisz że wejdę w dyskusję :) Ale ja mam mocno negatywne odczucia jeśli chodzi o odciek z odpieniacza. Do kanalizacji - masz małą kontrolę ile leci wody, a dolweka swoje dolewa... Do bańki - może być większa kontrola, ale z drugiej strony, mi taka bańka się przelała. W normalnym trybie jest ok, ale jak ślimaki czy wężowidła zaczną szaleć, albo podam jakiś szczególny pokarm (u mnie na niektóre drobne miksy tak reagował), wtedy pieni bez opamiętania. Dlatego do dolewki zastosował bym zwykłe pływaki a ten dotykowy, wsadził do pienidła.

Nie bardo czaję o co chodzi z tą kontrolą do kanalizacji ? Odpływa urobek i średnio mnie interesuje ile jego jest. Na wypadek przelania czujnik odcinający odpływ do kanalizy i nie muszę wyłączać odpieniacza, może przez kubek przelewać. Plus, że woda nie stoi w wyłączonym odpieniaczu.

Druga rzecz to inteligentna dolewka. Niestety mam odmienne doświadczenia i proste dolewki nie jeden raz mnie zawodziły - ze względu na czynniki zewnętrzne. Moja dolewka nie bazuje tylko na poziomie wody w sumpie ale rownież na poziomie wody w akwarium bo niejednokrotnie mi sie zdarzyło ze poziom wody w kominie spadl a w sumpie sie podniosl automatycznie i dolewka nie dolala mimo ze 5l wody odparowało. Co prawda nie ma to znaczenia dla zasolenia w krótkim okresie czasu ale w dłuższym już może mieć. Dodatkowo jak ktoś nie ma rewizji taka kontrola zabezpiecza go przed odwrotną sytuacją. Spływ nie nadąża za pompą, woda w sumpie spada, w akwarium się podnosi a dolewka dolewa. Dodatkowo mam czujnik zalania polączony z alarmem domu na wypadek jakiegos rozszczelnienia czy wycieku (z alarmem bo czujki zalania mam rowniez w newralgicznych miejscach domu i po prostu alarm odcina zawór główny wody - tak mi było prościej niż budować kolejne urządzenie).  Kazdy alarm to push i sms na telefon ;)  Alarm będzie spięty dodatkowo z ID budynku ;)

Przelać 5l PET urobkiem z odpieniacza ? Ile miesiecy by trzeba było do niego nie zagladac ? :o  Kubek nie czyszczony przez taki czas ? Ja tygodniowo jak szklankę urobku wylewałem to było aż nadto. Chyba, że ktoś ma ustawiony mega na mokro, co IMHO jest mocno niewskazane.

I jeszcze jedno - Arduino to przecież Atmega - zwykły mikroprocesor z wgranym bootloaderem plus srodowisko programistyczne z gotowymi bibliotekami itp. Mało kto pisze w czystym asemblerze czy w kodzie maszynowym bo w zasadzie to taki kod dopiero rozumie procesor.  Ci co piszą w C też używają gotowych bibliotek bo nikt nie wymyśla koła na nowo.  Mikroprocesory Atmega można programować równiez w basicopodobnym jezyku zwanym Bascom i tam też nikt nie dotyka hardwaru na bardzo niskim poziomie. To czy dane urządzenia działa stabilnie czy nie zależy tylko i wyłącznie od ____PROGRAMISTY____. 90% zasobów w takim sterowniku to zasoby wbudowane w mikroprocesor. Dodatkowa elektronika to 10%. Większość tych modułów dokładanych do np. Arduino to tak na prawdę gotowe aplikacje z datasheetow i osoba projektująca pcb wrzuci je dokładnie w taki sam sposób od strony schematu. Samo Arduino UNO to Atmega 328 plus wyprowadzenia pinów, plus stabilizator i zasilenie układów, plus wbudowany serial <> usb. I chyba tyle. Projektując od zera zapewne to samo wrzucimy na własną płytkę.

Pisanie o zawieszaniu sie Arduino jest niepoważne :D  Kod Arduino "tlumaczony' jest na kod maszynowy. Jak ktoś wejdzie głębiej w Arduino to szybko odnajdzie co się dzieje kiedy wybieramy platformę np. Arduino UNO i dlaczego wpisująć PORTC trafiamy na piny portu C mikrokontrolera zamiast recznie szukac adresu rejestrów. I teraz najlepsze - nikt nie zmusza do używania Arduino IDE. To zwykła ATMEGA 328. Można wrzucić swój bootloader dla ułatwienia programowania, można się wpiąć w piny ISP na samym procesorze i wrzucić kod napisany w Bascomie czy w C czy w asemblerze. Niczym się to nie różni od zbudowanej od zera płytki PCB. No może się różni, przetestowało to miliony osób i nie ma z reguły błędów w braku np. filtracji przy zasilaniu, czy wrzucaniu "kondziołków" filtrujących daleko od nóżek procesora ;) Procesory atmega pracują w wielu urządzeniach i tam o dziwo się nie wieszają ? ;)  Dlatego jak czytam, że arduino się wiesza od zakłóceń to tylko lekko mogę się uśmiechnąć bo to tylko oznacza, że sterownik/urządzenie zostało źle zbudowane ale to nie jest wina Arduino czy mówiac wprost mikroprocesora. Nie demonizujcie mikroprocesorów, macie ich w domu w większości sprzętu.

Gorzej dla mnie wygląda sprawa z Raspberry PI bo to działa pod systemem operacyjnym i tutaj łatwiej o jakieś błędy w oprogramowaniu - ale używając np. Raspbiana moje malinki chodzą latami bez zaglądania do nich (pomijajac problemy z kartami SD).  Choć jestem zdecydowanym zwolennikiem mikroprocesorów do sterowania urządzeniami bo do tego zostały właśnie stworzone. Malina to takie strzelanie do komara z armaty.  RPi zostawiam sobie jako mały tani komputerek do warstwy np. zbierania danych i prezentacji w intranecie domowym ;) Czy jako klient Plexa, czy jako komputerek muzyczny z PIFI DAC+,  czy jako NAS (choć przesiadłem się na QNAPa ze względu na ograniczenia usb w starszych wersjach).  Z RPi jestem od pierwszej jej wersji jaka wyszła i niejedna karta w RPi mi padła i nie ma znaczenia czy to tania karta czy high model z najwyższej półki.  Zreszta starsze karty były dużo lepsze ze względu na mniejsze upakowanie danych ;) Mam w RPI2 karte 8GB i działa do tej pory, inna sprawa, że cały system siedzi w ramdysku.

Krótko mówiąc - nie ma co się obawiać jako tako Arduino i Raspberry PI a raczej osoby, która buduje układ bo to tylko od niej zależy czy dane urządzenie będzie stabilne. Zrobione od zera przez osobę, która jest początkująca równie dobrze może działać problematycznie. A nawet pokusiłbym się, że i są sterowniki, budowane przez stare wygi, które pozostawiają dużo do życzenia  ;)

Wszystkiego Najlepszego w 2020 roku :)

Co do czujnika zasolenia - pomysł wcale nie jest taki głupi. Właśnie choćby do tego przygotowywania solanki. Ja w nowym baniaku, jedna komorę w sumpie mam przeznaczona na dolewkę. Z takim czujnikiem mógłbym zautomatyzować cały proces podmiany wody ;) ;) Gdzie moją rolą byłoby tylko sprawdzenie refraktometrem czy zasolenie się zgadza i jednym przyciskiem dołączenie komory do obiegu. Więc wcale to nie jest taki głupi pomysł. Odcinam komore, spuszczam wode do kanalizy, dolewam RO, podajnik dosypuje sol, cyrkulacja miesza, miernik zasolenia sprawdza zasolenie, za malo to dosypuje porcję soli i na koniec jak jest ok  wysyla mi push na telefon ze solanka gotowa i mogę dokonać sprawdzenia procesu :D 
A ja przychodzę mierzę i zatwierdzam.
 

VDR

VDR

3 godziny temu, dale napisał:

Pozwolisz że wejdę w dyskusję :) Ale ja mam mocno negatywne odczucia jeśli chodzi o odciek z odpieniacza. Do kanalizacji - masz małą kontrolę ile leci wody, a dolweka swoje dolewa... Do bańki - może być większa kontrola, ale z drugiej strony, mi taka bańka się przelała. W normalnym trybie jest ok, ale jak ślimaki czy wężowidła zaczną szaleć, albo podam jakiś szczególny pokarm (u mnie na niektóre drobne miksy tak reagował), wtedy pieni bez opamiętania. Dlatego do dolewki zastosował bym zwykłe pływaki a ten dotykowy, wsadził do pienidła.

Nie bardo czaję o co chodzi z tą kontrolą do kanalizacji ? Odpływa urobek i średnio mnie interesuje ile jego jest. Na wypadek przelania czujnik odcinający odpływ do kanalizy i nie muszę wyłączać odpieniacza, może przez kubek przelewać. Plus, że woda nie stoi w wyłączonym odpieniaczu.

Druga rzecz to inteligentna dolewka. Niestety mam odmienne doświadczenia i proste dolewki nie jeden raz mnie zawodziły - ze względu na czynniki zewnętrzne. Moja dolewka nie bazuje tylko na poziomie wody w sumpie ale rownież na poziomie wody w akwarium bo niejednokrotnie mi sie zdarzyło ze poziom wody w kominie spadl a w sumpie sie podniosl automatycznie i dolewka nie dolala mimo ze 5l wody odparowało. Co prawda nie ma to znaczenia dla zasolenia w krótkim okresie czasu ale w dłuższym już może mieć. Dodatkowo jak ktoś nie ma rewizji taka kontrola zabezpiecza go przed odwrotną sytuacją. Spływ nie nadąża za pompą, woda w sumpie spada, w akwarium się podnosi a dolewka dolewa. Dodatkowo mam czujnik zalania polączony z alarmem domu na wypadek jakiegos rozszczelnienia czy wycieku (z alarmem bo czujki zalania mam rowniez w newralgicznych miejscach domu i po prostu alarm odcina zawór główny wody - tak mi było prościej niż budować kolejne urządzenie).  Kazdy alarm to push i sms na telefon ;)  Alarm będzie spięty dodatkowo z ID budynku ;)

Przelać 5l PET urobkiem z odpieniacza ? Ile miesiecy by trzeba było do niego nie zagladac ? :o  Kubek nie czyszczony przez taki czas ? Ja tygodniowo jak szklankę urobku wylewałem to było aż nadto. Chyba, że ktoś ma ustawiony mega na mokro, co IMHO jest mocno niewskazane.

I jeszcze jedno - Arduino to przecież Atmega - zwykły mikroprocesor z wgranym bootloaderem plus srodowisko programistyczne z gotowymi bibliotekami itp. Mało kto pisze w czystym asemblerze czy w kodzie maszynowym bo w zasadzie to taki kod dopiero rozumie procesor.  Ci co piszą w C też używają gotowych bibliotek bo nikt nie wymyśla koła na nowo.  Mikroprocesory Atmega można programować równiez w basicopodobnym jezyku zwanym Bascom i tam też nikt nie dotyka hardwaru na bardzo niskim poziomie. To czy dane urządzenia działa stabilnie czy nie zależy tylko i wyłącznie od ____PROGRAMISTY____. 90% zasobów w takim sterowniku to zasoby wbudowane w mikroprocesor. Dodatkowa elektronika to 10%. Większość tych modułów dokładanych do np. Arduino to tak na prawdę gotowe aplikacje z datasheetow i osoba projektująca pcb wrzuci je dokładnie w taki sam sposób od strony schematu. Samo Arduino UNO to Atmega 328 plus wyprowadzenia pinów, plus stabilizator i zasilenie układów, plus wbudowany serial <> usb. I chyba tyle. Projektując od zera zapewne to samo wrzucimy na własną płytkę.

Pisanie o zawieszaniu sie Arduino jest niepoważne :D  Kod Arduino "tlumaczony' jest na kod maszynowy. Jak ktoś wejdzie głębiej w Arduino to szybko odnajdzie co się dzieje kiedy wybieramy platformę np. Arduino UNO i dlaczego wpisująć PORTC trafiamy na piny portu C mikrokontrolera zamiast recznie szukac adresu rejestrów. I teraz najlepsze - nikt nie zmusza do używania Arduino IDE. To zwykła ATMEGA 328. Można wrzucić swój bootloader dla ułatwienia programowania, można się wpiąć w piny JTAG na samym procesorze i wrzucić kod napisany w Bascomie czy w C czy w asemblerze. Niczym się to nie różni od zbudowanej od zera płytki PCB. No może się różni, przetestowało to miliony osób i nie ma z reguły błędów w braku np. filtracji przy zasilaniu, czy wrzucaniu "kondziołków" filtrujących daleko od nóżek procesora ;) Procesory atmega pracują w wielu urządzeniach i tam o dziwo się nie wieszają ? ;)  Dlatego jak czytam, że arduino się wiesza od zakłóceń to tylko lekko mogę się uśmiechnąć bo to tylko oznacza, że sterownik/urządzenie zostało źle zbudowane ale to nie jest wina Arduino czy mówiac wprost mikroprocesora. Nie demonizujcie mikroprocesorów, macie ich w domu w większości sprzętu.

Gorzej dla mnie wygląda sprawa z Raspberry PI bo to działa pod systemem operacyjnym i tutaj łatwiej o jakieś błędy w oprogramowaniu - ale używając np. Raspbiana moje malinki chodzą latami bez zaglądania do nich (pomijajac problemy z kartami SD).  Choć jestem zdecydowanym zwolennikiem mikroprocesorów do sterowania urządzeniami bo do tego zostały właśnie stworzone. Malina to takie strzelanie do komara z armaty.  RPi zostawiam sobie jako mały tani komputerek do warstwy np. zbierania danych i prezentacji w intranecie domowym ;) Czy jako klient Plexa, czy jako komputerek muzyczny z PIFI DAC+,  czy jako NAS (choć przesiadłem się na QNAPa ze względu na ograniczenia usb w starszych wersjach).  Z RPi jestem od pierwszej jej wersji jaka wyszła i niejedna karta w RPi mi padła i nie ma znaczenia czy to tania karta czy high model z najwyższej półki.  Zreszta starsze karty były dużo lepsze ze względu na mniejsze upakowanie danych ;) Mam w RPI2 karte 8GB i działa do tej pory, inna sprawa, że cały system siedzi w ramdysku.

Krótko mówiąc - nie ma co się obawiać jako tako Arduino i Raspberry PI a raczej osoby, która buduje układ bo to tylko od niej zależy czy dane urządzenie będzie stabilne. Zrobione od zera przez osobę, która jest początkująca równie dobrze może działać problematycznie. A nawet pokusiłbym się, że i są sterowniki, budowane przez stare wygi, które pozostawiają dużo do życzenia  ;)

Wszystkiego Najlepszego w 2020 roku :)

Co do czujnika zasolenia - pomysł wcale nie jest taki głupi. Właśnie choćby do tego przygotowywania solanki. Ja w nowym baniaku, jedna komorę w sumpie mam przeznaczona na dolewkę. Z takim czujnikiem mógłbym zautomatyzować cały proces podmiany wody ;) ;) Gdzie moją rolą byłoby tylko sprawdzenie refraktometrem czy zasolenie się zgadza i jednym przyciskiem dołączenie komory do obiegu. Więc wcale to nie jest taki głupi pomysł. Odcinam komore, spuszczam wode do kanalizy, dolewam RO, podajnik dosypuje sol, cyrkulacja miesza, miernik zasolenia sprawdza zasolenie, za malo to dosypuje porcję soli i na koniec jak jest ok  wysyla mi push na telefon ze solanka gotowa i mogę dokonać sprawdzenia procesu :D 
A ja przychodzę mierzę i zatwierdzam.
 

VDR

VDR

2 godziny temu, dale napisał:

Pozwolisz że wejdę w dyskusję :) Ale ja mam mocno negatywne odczucia jeśli chodzi o odciek z odpieniacza. Do kanalizacji - masz małą kontrolę ile leci wody, a dolweka swoje dolewa... Do bańki - może być większa kontrola, ale z drugiej strony, mi taka bańka się przelała. W normalnym trybie jest ok, ale jak ślimaki czy wężowidła zaczną szaleć, albo podam jakiś szczególny pokarm (u mnie na niektóre drobne miksy tak reagował), wtedy pieni bez opamiętania. Dlatego do dolewki zastosował bym zwykłe pływaki a ten dotykowy, wsadził do pienidła.

Nie bardo czaję o co chodzi z tą kontrolą do kanalizacji ? Odpływa urobek i średnio mnie interesuje ile jego jest. Na wypadek przelania czujnik odcinający odpływ do kanalizy i nie muszę wyłączać odpieniacza, może przez kubek przelewać. Plus, że woda nie stoi w wyłączonym odpieniaczu.

Druga rzecz to inteligentna dolewka. Niestety mam odmienne doświadczenia i proste dolewki nie jeden raz mnie zawodziły - ze względu na czynniki zewnętrzne. Moja dolewka nie bazuje tylko na poziomie wody w sumpie ale rownież na poziomie wody w akwarium bo niejednokrotnie mi sie zdarzyło ze poziom wody w kominie spadl a w sumpie sie podniosl automatycznie i dolewka nie dolala mimo ze 5l wody odparowało. Co prawda nie ma to znaczenia dla zasolenia w krótkim okresie czasu ale w dłuższym już może mieć. Dodatkowo jak ktoś nie ma rewizji taka kontrola zabezpiecza go przed odwrotną sytuacją. Spływ nie nadąża za pompą, woda w sumpie spada, w akwarium się podnosi a dolewka dolewa. Dodatkowo mam czujnik zalania polączony z alarmem domu na wypadek jakiegos rozszczelnienia czy wycieku (z alarmem bo czujki zalania mam rowniez w newralgicznych miejscach domu i po prostu alarm odcina zawór główny wody - tak mi było prościej niż budować kolejne urządzenie).  Kazdy alarm to push i sms na telefon ;)  Alarm będzie spięty dodatkowo z ID budynku ;)

Przelać 5l PET urobkiem z odpieniacza ? Ile miesiecy by trzeba było do niego nie zagladac ? :o  Kubek nie czyszczony przez taki czas ? Ja tygodniowo jak szklankę urobku wylewałem to było aż nadto. Chyba, że ktoś ma ustawiony mega na mokro, co IMHO jest mocno niewskazane.

I jeszcze jedno - Arduino to przecież Atmega - zwykły mikroprocesor z wgranym bootloaderem plus srodowisko programistyczne z gotowymi bibliotekami itp. Mało kto pisze w czystym asemblerze czy w kodzie maszynowym bo w zasadzie to taki kod dopiero rozumie procesor.  Ci co piszą w C też używają gotowych bibliotek bo nikt nie wymyśla koła na nowo.  Mikroprocesory Atmega można programować równiez w basicopodobnym jezyku zwanym Bascom i tam też nikt nie dotyka hardwaru na bardzo niskim poziomie. To czy dane urządzenia działa stabilnie czy nie zależy tylko i wyłącznie od ____PROGRAMISTY____. 90% zasobów w takim sterowniku to zasoby wbudowane w mikroprocesor. Dodatkowa elektronika to 10%. Większość tych modułów dokładanych do np. Arduino to tak na prawdę gotowe aplikacje z datasheetow i osoba projektująca pcb wrzuci je dokładnie w taki sam sposób od strony schematu. Samo Arduino UNO to Atmega 328 plus wyprowadzenia pinów, plus stabilizator i zasilenie układów, plus wbudowany serial <> usb. I chyba tyle. Projektując od zera zapewne to samo wrzucimy na własną płytkę.

Pisanie o zawieszaniu sie Arduino jest niepoważne :D  Kod Arduino "tlumaczony' jest na kod maszynowy. Jak ktoś wejdzie głębiej w Arduino to szybko odnajdzie co się dzieje kiedy wybieramy platformę np. Arduino UNO i dlaczego wpisująć PORTC trafiamy na piny portu C mikrokontrolera zamiast recznie szukac adresu rejestrów. I teraz najlepsze - nikt nie zmusza do używania Arduino IDE. To zwykła ATMEGA 328. Można wrzucić swój bootloader dla ułatwienia programowania, można się wpiąć w piny JTAG na samym procesorze i wrzucić kod napisany w Bascomie czy w C czy w asemblerze. Niczym się to nie różni od zbudowanej od zera płytki PCB. No może się różni, przetestowało to miliony osób i nie ma z reguły błędów w braku np. filtracji przy zasilaniu, czy wrzucaniu "kondziołków" filtrujących daleko od nóżek procesora ;) Procesory atmega pracują w wielu urządzeniach i tam o dziwo się nie wieszają ? ;)  Dlatego jak czytam, że arduino się wiesza od zakłóceń to tylko lekko mogę się uśmiechnąć bo to tylko oznacza, że sterownik/urządzenie zostało źle zbudowane ale to nie jest wina Arduino czy mówiac wprost mikroprocesora. Nie demonizujcie mikroprocesorów, macie ich w domu w większości sprzętu.

Gorzej dla mnie wygląda sprawa z Raspberry PI bo to działa pod systemem operacyjnym i tutaj łatwiej o jakieś błędy w oprogramowaniu - ale używając np. Raspbiana moje malinki chodzą latami bez zaglądania do nich (pomijajac problemy z kartami SD).  Choć jestem zdecydowanym zwolennikiem mikroprocesorów do sterowania urządzeniami bo do tego zostały właśnie stworzone. Malina to takie strzelanie do komara z armaty.  RPi zostawiam sobie jako mały tani komputerek do warstwy np. zbierania danych i prezentacji w intranecie domowym ;) Czy jako klient Plexa, czy jako komputerek muzyczny z PIFI DAC+,  czy jako NAS (choć przesiadłem się na QNAPa ze względu na ograniczenia usb w starszych wersjach).  Z RPi jestem od pierwszej jej wersji jaka wyszła i niejedna karta w RPi mi padła i nie ma znaczenia czy to tania karta czy high model z najwyższej półki.  Zreszta starsze karty były dużo lepsze ze względu na mniejsze upakowanie danych ;) Mam w RPI2 karte 8GB i działa do tej pory, inna sprawa, że cały system siedzi w ramdysku.

Krótko mówiąc - nie ma co się obawiać jako tako Arduino i Raspberry PI a raczej osoby, która buduje układ bo to tylko od niej zależy czy dane urządzenie będzie stabilne. Zrobione od zera przez osobę, która jest początkująca równie dobrze może działać problematycznie. A nawet pokusiłbym się, że i są sterowniki, budowane przez stare wygi, które pozostawiają dużo do życzenia  ;)

Wszystkiego Najlepszego w 2020 roku :)

Co do czujnika zasolenia - pomysł wcale nie jest taki głupi. Właśnie choćby do tego przygotowywania solanki. Ja w nowym baniaku, jedna komorę w sumpie mam przeznaczona na dolewkę. Z takim czujnikiem mógłbym zautomatyzować cały proces podmiany wody ;) ;) Gdzie moją rolą byłoby tylko sprawdzenie refraktometrem czy zasolenie się zgadza i jednym przyciskiem dołączenie komory do obiegu. Więc wcale to nie jest taki głupi pomysł. Odcinam komore, spuszczam wode do kanalizy, dolewam RO, podajnik dosypuje sol, cyrkulacja miesza, miernik zasolenia sprawdza zasolenie, za malo dosypuje soli i na koniec jak jest ok  wysyla mi push na telefon ze solanka gotowa i mogę dokonać sprawdzenia procesu :D  

 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.