Z tym zamieraniem koralowców jako gatunków to ja bym dyskutował. Korale były przed homo bez sapiens, korale będą po homo bez sapiens.
Weźmy taką Wielką Rafę Koralową. Obecnie istniejąca rafa ma około 9 tysięcy lat. Czyli z grubsza dzięki ostatniej naturalnej katastrofie ekologicznej możemy cieszyć oko wszystkimi cudami podwodnej natury. A stało się to po ustąpieniu lodowców z półkuli północnej. Poziom wody podniósł się wtedy o ponad 100 metrów (osady ludzkie zostały zlokalizowane na dnie Bałtyku, w kanale La Manche i na terenach obecnego Morza Północnego a Wielka Brytania nie byłą wyspą), zalewając ogromne płaskie tereny, na których w strefach tropikalnych powstały rafy.
Wiedząc o powyższym... Patrząc na prognozy ocieplania się klimatu, biorąc pod uwagę realny wzrost średniej temperatury globalnej, czyli nie 1-2 stopnie o jakich mówią politycy, tylko 7-8 stopni do końca wieku, o jakich mówią naukowcy... To do końca wieku poziom wody podniesie się od kilku do kilkudziesięciu metrów. Powiedzmy, niech to będzie 30 metrów, i bez różnicy, czy to będzie za lat 30, 50 czy 150. To jeśli taki scenariusz się zrealizuje to za mniej niż dwa stulecia Wielka Rafa Koralowa zniknie. Bez względu na zmiany w kwaszeniu wód, bez względu na bielenie (jakiekolwiek są tego powody). Po prostu rafa znajdzie się zbyt głęboko, żeby rozwijały się na niej korale.
Co zrobią korale? To samo, co przez ostatnie 400 milionów lat. Czyli przeniosą się na nowe tereny. Weźmy taką Acroporę milleporę. Ten koral zamieszkuje rafy na powierzchni 100 milionów kilometrów kwadratowych (od Morza Czerwonego po Hawaje). Czy zmiany są dla niego szkodliwe? Oczywiście, wyginie w wielu miejscach, ale pojawi się w innych. Podobnie wiele innych gatunków. Za to inne gatunki endemiczne, występujące na małych obszarach wyginą bezpowrotnie. Tak samo jak wiele ryb i bezkręgowców, które nie przenoszą się tak łatwo z miejsca na miejsce. I to jest problem, bo zuboży znacznie biosferę raf, która ewoluowała i ewoluuje przez tysiące, żeby nie powiedzieć miliony lat.
Czy nasza działalność ma znaczenie? Jakieś ma. Produkujemy śmieci, których by nie było gdyby nie hobby. Zużywamy prąd, w Polsce produkowany z węgla kamiennego. Z drugiej strony, nie ma się co oszukiwać, każdy by znalazł nowy sposób wydawania pieniędzy i śmiecił i zużywał zasoby gdzie indziej.
Prawda jest taka, że dopóki całkiem nie przestawimy się na inne niż kopalne źródła energii, to czeka nas i całą biosferę katastrofa o spektakularnych rozmiarach. A coraz więcej mądrych głów mówi, że mamy na to 10 lat, bo potem rozpędzona natura będzie już nie do zatrzymania.
I wszystkie odłowy, wszystkie odpady, cała energia zużyta przez wszystkich akwarystów na świecie od początku istnienia hobby to będzie mniej niż kropelka w porównaniu do tego co nas czeka. A czeka nas na pewno, bo na razie poza gadaniem nic się w tym kierunku nie robi. Na całym świecie wierci się nowe szyby, buduje nowe kopalnie, kładzie nowe rurociągi.