Tu nie ma cudów. Tu jest fizyka.
Masz w akwarium pompy? Ile? u mnie 4. Każda z nich pracując zamienia energię elektryczną na pracę i energię cieplną podgrzewając wodę. Masz nad akwarium lampy? Każda lampa zamienia większość energii elektrycznej na energię świetlną, ale część na energię cieplną. Nawet jak masz lampy wysoko nad baniakiem, to i tak część tej energii dociera do wody. To, że podłożysz rękę pod lampę i nie czujesz, to nie znaczy, że tak nie jest. Im niżej lampa, tym cieplej. Lampy HQI grzeją bardzo mocno, lampy T5 grzeją wodę przyzwoicie lub mocno, jeśli są nisko. Lampy led grzeją wodę w zależności od wysokości. U mnie temperatura powietrza zamkniętego w koronie, pod lampami jest o 5-10 stopni wyższa niż temperatura w pokoju.
Dlatego nawet zimą, kiedy mam w mieszkaniu 21-22 stopnie, a nocą nawet chłodniej , nie muszę używać grzałek. Zawsze mam temperaturę wody w akwarium około 24-26 stopni w zimie...
Nie rozumiesz logiki, więc wytłumaczę ci fizykę.
Parowanie wody z fizycznego punktu widzenia to proces odrywania się cząsteczek wody od powierzchni cieczy. Z punktu termodynamiki odrywająca się cząsteczka musi uzyskać energię wyższą niż energia sił międzycząsteczkowych w cieczy. Na skutek oderwania się cząsteczki obniża się ilość energii cieplnej w cieczy, co za tym idzie spada jej temperatura. Im szybsze parowanie - tym szybciej spada temperatura. Ten sam proces zachodzi na naszej skórze. Pot wydzielany przez skórę paruje obniżając temperaturę ciała.
Żeby parowanie z fizycznego punktu widzenia w ogóle zaszło muszą być spełnione 3 czynniki fizyczne:
1. różnica temperatur cieczy i powietrza
2. ruch powietrza nad powierzchnią cieczy
3. niedosyt wilgotności pary wodnej w powietrzu.
Bez tego nie ma parowania. Włóż mokrą szmatę do szczelnego i przezroczystego wiadra i wystaw na słońce. Mimo że będzie gorąca, to po tygodniu ciągle będzie mokra, bo nie ma niedosytu wilgotności. Dlatego pranie najlepiej schnie w przewiewnym, suchym i ciepłym miejscu. Aczkolwiek na mrozie i na wietrze zimą też wyschnie, tylko dłużej to zajmie.
Jak mnie ktoś pyta, czy warto wydać na klimę to mówię tak: przez 330 dni w roku, to niepotrzebny kurzołap. Ale przez pozostałe 30 chwalisz dzień, w którym ją zamontowałeś. A takich dni jest coraz więcej.
Tak jak pisałem. Zgoda, ale klimy nie muszę włączać cały czas na maxa po to, żeby schłodzić akwarium.
I tu całe na biało wjeżdżają wiatraczki.
Ponownie fizyka:
- wiatraczki zwiększają ruch wody nad cieczą - zwiększają prędkość parowania,
- wiatraczki przynoszą świeże powietrze, które w letni gorący dzień ma duży niedosyt wilgotności - zwiększają prędkość parowania,
- wiatraczki przynoszą powietrze o innej temperaturze niż to zamknięte w koronie nad powierzchnią wody - zwiększają prędkość parowania,
Zwiększona wielokrotnie prędkość parowania = zwiększony wielokrotnie efekt obniżania temperatury.
Efekt jest taki, że 3 wiatraczki w 2-3 godziny są w stanie u mnie zbić 600-700l wody w obiegu o 2-3 stopnie. A potem włączają się co jakiś czas na chwilę.
Żeby to samo uzyskać klimatyzacją, musi ona chodzić 24/7 na 19 stopni.Sprawdzone doświadczalnie. Koszt prądu zabójczy w przypadku klimy, pomijalny w przypadku wiatraków.
Nie wiem, co to jest grzałka, nie używam. Jedna rzecz mniej do zepsucia w akwarium.
PS. Czysta grzałka = zwiększona żywotność.