Tak więc dino poszło w zapomnienie... co zrobiłem, ze po kilku dniach nie było ani śladu ? Usunąłem cały piasek z akwarium. Teraz w zasadzie jest czysto, ale oczywiście zawsze coś, zawsze k. COŚ! Zdaje się ze z dino występowały również okrzemki, te drugie jeszcze delikatnie zalega na szybie (dół), tragedii nie ma, wydaje mi się że i tutaj da radę. Pojawiło się wreszcie trochę glonów, Boże... nigdy nie byłem tak szczęśliwy że widzę rosnące glony w akwarium! Wreszcie dino się od nich odlepiło...niech rosną kochane moje gloniuniuniuś i niech papusiają nutrienty, może wreszcie zaj*bią te k*restwo... ile to można?! Od stycznia męczarnia wreszcie się zakończyła i tu ukłony dla tych (m.in. Beti) którzy uznawali przewagę natury nad chemią i polecali uzbroić się w cierpliwość.
Aha.. dodam jeszcze, że prodibio to g*wno. Na dojrzewanie to się w ogóle nie nadaje (bynajmniej w moim przypadku). Leje ML SB i Nite Out II, po kilku dniach od razu woda zaczęła wręcz pachnieć wodą morską, wcześniej nie szło wytrzymać... oczywiście lałem przed wywaleniem piasku, w największym chyba wówczas stadium dino.