Czas na więcej szczegółów.
Akwarium: 80x40x40 (całość optiwhite)
Filtr: kaskada fzn3 wypełniona w całości kulkami maxspect biosphere
Oswietlenie: Zetlight QMAVEN 6600 200 W
Cyrkulator: jebao OW-10 i jebao SW-4
Grzalka: JBL 100W
Odpieniacz: tunze 9004
Dolewka: Aquatrend Levelautomatic eye
Skala: około 17 kg żywej skały Fiji Man Made Rock z likwidowanego zbiornika
Podłoże: ReeFlowers Pearl White Sand o granulacji 1-1,5 mm
Zalane: 100 % wody z istniejącego zbiornika
Bakterie: ZEObak
Zasolenie: 1.024
Temperatura: 25 stopni
Skała poklejona i ułożona zgodnie z wcześniejszą koncepcją. Wcześniej było gruzowisko bo czasu nie było na dłuższe grzebanie w zbiorniku.
Odpieniacz jeszcze nie podłączony. Z tego co czytałem to narazie nie potrzebny.
Tak jak pisałem - zalane 1 lutego. Do dzisiaj brązowe farfocle na skałach i lekki brązowy nalot na szybach. Po4 niewykrywalne, no2 niewykrywalne, no3 pomiędzy 25 a 50 (wszystko według saliferta)
Z życia dwa kiełże i dwa chyba wieloszczety.
Piasek jeszcze nie wsypany - (nie mam jak go wypłukać) wiem że późniejsze wsypanie może przedłużyć dojrzewanie ale nie spieszy mi się
Woda mętna ale chyba przedawkowałem bakterie. Coś źle galony na litry przeliczyłem i lałem 3 krople na tydzień.
Błąd początkującego - do klejenia skał użyłem ceresit x5 i... wody z kranu!!! Duży błąd? Będą z tego kłopoty?
Reszta narazie ok? Coś pominąłem?Tak ma być?
Komentarze i krytyka mile widziane.