3 godziny temu, VDR napisał:To co piszesz to jest retoryka tych którzy są za całkowita legalizacja aborcji na widzimisię kobiety.
Ja nie jestem ortodoksem w żadną stronę. Ale prawda jest taka, że jak czegoś zakażesz to nie znaczy, że tego nie ma. Narkotyki są zakazane i co? Do tego są bzdurnie penalizowane. Prohibicja stworzyła amerykańską mafię. Aborcja jest zakazana i co? Wpisz aborcja czechy/słowacja/niemcy/holandia w google. Po polsku, z polskimi lekarzami, pełna obsługa, z transportem, badaniam, hotelem itd. Tuż przy granicy. 700+ tysięcy zabiegów rocznie Polki wykonują za granicą. Kto nie robi? Biedniejsza część społeczeństwa, której nie stać... Albo czasem i tak zrobi wydając ostatnie oszczędności. Ale to nie znaczy, że aborcji nie ma.
Ja nie jestem za całkowitą legalizacją. Nigdy bym się nie zgodził na aborcję na widzimisię, a był taki moment w życiu, że było to rozważane. A teraz ten ktoś ma naście lat i jest jedynym moim potomkiem. Ale moja kobieta może zdecydować sama, to że coś mi się nie podoba, nie znaczy że tego zabraniam. Każda decyzja ma swoje konsekwencje. Ale nie każdy myśli jak ja. I chciałbym żeby ta inaczej myśląca osoba miała wybór. Teraz też ma, tylko więcej to kosztuje i nie zawsze jest bezpiecznie.
Natomiast w kwestii wad płodu jestem zerojedynkowy, każdy zakaz czy nakaz to jest dla mnie - jak to napisał Dale - k**estwo. Chciałbym mieć wybór. Chciałbym żeby moja żona miała wybór. Nie wiem jak bym wybrał. Nie musiałem wybierać, i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał. Ale mam znajomych którzy musieli wybierać, mimo że się latami bezskutecznie starali, w końcu się udało i okazało się że nic z tego nie będzie. Mogli wybrać, chcę, żeby mieli wybór. W Piśmie napisane jest, Pan dał człowiekowi wolną wolę. Ograniczanie tej woli to grzech pychy, uzurpowanie sobie prawa do bycia Bogiem.
Edukacja i polepszanie sytuacji życiowej ludzi robią lepszą robotę niż nakazy i zakazy. Od tego jest rząd.