W statystykach śmiertelności w Polsce ponoć nie liczą przypadków, kiedy pacjent zmarł na kwarantannie w domu. Test nie byl zrobiony, zmarłym testów nie robią, statystyki wygladaja lepiej. Czy to prawda? Fake newsów jest masa, trudno odsiac ziarno od plew.
Stany Zjednoczone właśnie wyprzedziły Włochy w ilości potwierdzonych przypadków, za godzinę czy dwie wyprzedza też Chiny.
Idą na rekord. Lekarze w Nowym Jorku ubierają się w worki na śmieci, bo nie ma kombinezonow. Ale jak to, w USA nie ma?
Dziwne to wszystko, żaden kraj nie ma wystarczającej ilości sprzętu ochrony osobistej dla służb. Może chociaż w Dubaju mają kombinezony, pewnie ze złota.
Dziś u mnie w pipidówie policja jeździła po osiedlach, puszczajac z megafonów nagranie o obowiązku pozostawania w domach. Jakoś się dziwnie poczułam...
Poszłam dziś na pocztę, wybrałam taką, na której jest mało ludzi. Bylo pusto, tylko jedna staruszka, coś o wysłanie pieniędzy chyba chodziło. Kurcze, nawet nie ma jak pomóc, by tacy staruszkowie nie wychodzili z domu. Oni nie mają internetu, żeby płacić zdalnie, a przecież nie zaproponuje obcej osobie, że zrobię jej przelew, żeby nie musiała wychodzić z domu Martwia mnie też dzieci z ubogich lub patologicznych rodzin. W szkole mogły zjeść obiad, a teraz? Muszą siedzieć w domach, pewnie głodne, może bite. Nie ma nawet jak pomóc, bo nie można otworzyć dla nich stolowki, a jak się nawet zaniesie pod drzwi, to w części przypadków rodzice zjedzą.
Nie wiem, czy ktoś monitoruje takie rodziny w jakiś sposób, czy pomaga tym dzieciom.
Edit: byłam optymistką zbytnią, USA już "przegoniły" Chiny, a sprawdzałam 10 minut temu aktualny stan i brakowało prawie 1000 przypadków. Teraz mają o 579 więcej, niż Chiny.