Postanowiłem wziąć się za akwarium, ponieważ jeśli tego nie zrobię, będzie jeszcze gorzej, niż jest.
Aktualne problemy:
- detrytus. Nagromadzony, głównie pod skałami i w piasku, w filtrach jest go trochę. Wygląda paskudnie i w sumie nie wiem, skąd przy takiej jego ilości zerowe No3 i Po4.
- cyjano. Jest na piasku i tylnej szybie, w tym drugim miejscu rośnie na glonach, które pojawiły się po uszkodzeniu lampy po lewej stronie. One aż tak mi nie przeszkadzają, bo nie wchodzą na skałę i na prawą stronę zbiornika. Cyjano pojawiło się już dawno i wiąże jego obecność z detrytusem.
- zepsuta lampa. Brak regulacji, z lewej strony zbyt białe światło, po prawej ok. 100% moja wina.
- cyrkulacja. Mam dwa cyrkulatory, jeden silny drugi słabszy, do tego dwie kaskady. Niestety jest źle ustawiona, przez co tworzą się strefy ze słabszym przepływem... Gdzie osadza się detrytus.
Problemy te w sposób oczywisty wiążą się ze sobą. Żeby je wyeliminować, muszę zmienić kilka czynników:
- wysłać lampę do serwisu na naprawę (problemem jest brak oświetlenia zastępczego)
- odessać większość (nie cały) piasku (przeszkadą jest to, że chyba część skał na nim stoi, boję się, że się osuną)
- dołożyć jeden silny cyrkulator, po drugiej stronie zbiornika, przy tylnej szybie i na dole. Będzie dmuchał za skały.
- robić co dwa tygodnie podmianę wody w ilości niecałych 10%, co kilka podmian płukać cyrkulatory a co kilkanaście wkłady z filtra (pomimo detrytusu boję się tej czynności, jest tam pełno żyjątek - gąbek (powietrze je zabije...), rurówek, kiełży, wszelkiego typu osiadłych zwierząt, nawet jedną (co ciekawe białą) aiptasię kiedyś widziałem .
Jakieś sugestie? Ktoś zrobiłby coś inaczej? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Nie ukrywam, że w przyszłości chciałabym zacząć dozowac ballinga, a może nawet zainstalować filtr/reaktor (jak zwał, tak zwał) glonowy.