Ostatnio kupiłem po kilkanaście kilogramów używanej naturalnej skały koralowej z trzech źródeł ( przeświadczony postami z niniejszego forum, że każda skała naturalna jest lepsza od sztucznej czyli tzw. cementu) . Wg deklaracji sprzedających skała była w zbiorniku od 3 do 5 lat. Wszystkie kamienie przyszły w stanie mokrym z widocznymi resztkami życia. Skała obecnie moczy się w solance, ale pewnie ją "zresetuje" podchlorynem sodu.
Ale nie o tym ma być ten temat.....
W dwóch dużych sklepach z akwarystyką morską powiedzieli mi, że powinienem tą skałę wyrzucić gdyż jak była już kilka lat w akwarium to może być już "zmęczona".
Zapytani sprzedawcy na czym polega "zmęczenie skały" odpowiadali, że z czasem obumierające organizmy, muł, piasek i inny syf zamykają puste przestrzenie W skale i przestaje ona pracować tak jak powinna. Wiem, że celem sprzedawcy jest namówienie mnie na zakup nowej więc potraktowałem to z przymrużeniem oka, ale potem zacząłem się zastanawiać jak to jest faktycznie.
Czy żywa naturalna skała może się zestarzeć? Wg mnie żywe organizmy, czy to jedno czy wielokolorowe, będą dążyć do utrzymania swojej przestrzeni życiowej i nie powinno to mieć miejsca. Z drugiej strony w akwarium siły natury są nieporównywalnie słabsze (ruch wody, witalność mikroorganizmów itp.) niż w oceanie. Sami nieraz piszecie o "zmęczeniu" zbiornika czy tzw. "syndromie starego akwarium morskiego", że po kilku- kilkunastu latach w ustabilizowanym akwarium pojawiają się problemy z utrzymaniem optymalnych parametrów.
Jeśli dotarliście na koniec tego posta to proszę - podzielcie się Waszymi doświadczeniami w tej sprawie. Co o tym sądzicie? Czy sztuczna skała będzie lepsza od tej którą mam i nie wiadomo jak długo była już używana? (Pewnie i tak ją wykorzystam najwyżej będę miał problemy lub nie uda się wcale, co i tak nie zrazi mnie do akwarystyki morskiej).
Pozdrawiam.