Skocz do zawartości

Historia edycji

VDR

VDR

4 godziny temu, =Fresz= napisał:

Tak wolałbym wziąć amantadynę która jest już na rynku od dłuższego czasu i mieć taką świadomość, niż brać coś co powstało w kilka miesięcy i jest wielką niewiadomą

Równie dobrze mógłbyś się w piecu na trzy zdrowaśki dać zamknąć. Też dobrze poznana metoda w pewnych czasach :D Nie jest wielką niewiadomą bo badania kliniczne jednak jakieś były. Natomiast nie było ich w kierunku Covid-19 w przypadku leku, który promujesz. Jednym słowem wolisz zaufać jakiemuś mało znanemu lekarzowi, który twierdzi na podstawie kilkunastu przypadków, że leczy covid-19 w 48h, osobyktóre równie dobrze mogły przejść COVID-19 bez stosowania tego leku na Parkinsona, który to lek ma dużą ilość poważnych skutków ubocznych.  Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, że ten lek działa, a nawet patrząc z naukowego punktu - nie bardzo ma jak działać. Efekt placebo jest naprawdę znany. Niestety Pan doktor nie przeprowadził takiej próby bo mogłoby wyjść, że Ci co wzięli pudrowego dropsa też wyszli z choroby.
Boi się szczepionki, a nie boi się brać leku na Parkinsona. Mistrz logiki po prostu. 

Ja jednak wolę nie łykać żadnego g*wna, które może wywołać znacznie gorsze skutki niż sam Covid-19.

 

4 godziny temu, =Fresz= napisał:

no to teraz zgaduj zgadula jaką mamy mutację i czy nasz szczepioneczka uchroni :P no przecież musi bo firmy już wyprodukowały dużą ilość wątpliwej szczepionki

Ja mam wrażenie, że nie potrafisz czytać. Przecież masz jak byk w tym co cytowałeś "nie można wykluczyć", "Potencjalnie istnieje ryzyko", "odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna". Krótko mówiąc - może tak być ale nie musi. Naukowcy starali się uderzyć w część charakterystyczną wirusa. Ponadto większość mutacji kończy się tak, że wirus niszczy sam siebie.  Ponadto przytaczałem już, że lekkie przechodzenie Covid-19 może mieć związek, z przechodzeniem chorób wywołanych ludzkimi koronowirusami wywołującymi np. lekkie przeziębienia. Szczepionka jest wątpliwa według naukowca, noblisty, głównego epidemiologa kraju =Fresza=, nie mniej mało znani ludzie nauki jak np. prof. Pyrć  mylą się albo są na usługach koncernów farmaceutycznych. Są też koncerny, które mają lek ale nie sprzedają go bo wolą by inne koncerny zarobiły na szczepionkach. Filantropia jak się patrzy :D 

To teraz bardziej  naukowo:


https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84470%2Cekspert-sars-cov-2-mutuje-wolniej-niz-wirus-grypy-czy-hiv-jego-mutacje-nie


 

Cytat

 

Wskazał, że dotychczas skatalogowano ponad 12 tys. mutacji SARS-CoV-2; przebadano ponad 90 tys. izolatów.

"Dobrą wiadomością jest też to, że dowolne dwa izolaty z różnych stron świata różnią się średnio zaledwie 10 zasadami azotowymi z 29 903, które są w jego genomie – czyli nie odbiegają od siebie w sposób istotny. Kluczowe jest jednak pytanie, czy te różnice mają wpływ np. na to, jak bardzo wirus jest zakaźny" – mówił.

Ekspert przypomniał, że w ostatnim czasie media obiegła m.in. informacja o zidentyfikowaniu mutacji SARS-CoV-2, która miałaby być bardziej zakaźna i stanowić większe zagrożenie.

"Warto tę informację sprostować, bo faktycznie badacze zidentyfikowali i opisali na łamach prestiżowego czasopisma +Cell+ mutację o nazwie D614G, która się pojawiła i zaczęła się szybko upowszechniać w genomie wirusa w momencie postępowania pandemii. Mutacja, którą opisano, dotyczy genu kodującego białko szczytowe wirusa, które odgrywa kluczową rolę w mechanizmie zakażania komórek i które tworzy charakterystyczne kolce, przypominające koronę" – tłumaczył.

"W genie kodującym to białko odkryto pojedynczą mutację, a badacze w swojej publikacji napisali, że jej +upowszechnienie jest alarmujące+. I to właśnie to słowo +alarmujące+, którego zresztą sami autorzy tej pracy żałowali później, spowodowało, że media informowały, że jest to mutacja niebezpieczna. Natomiast na tę chwilę nie ma dowodów na to, by wpływała ona w jakikolwiek istotny dla nas sposób na zagrożenie stwarzane przez tego wirusa" – dodał.

Rzymski zaznaczył również, że "ilekroć mówimy o mutacjach, to pamiętajmy też, że o ile to słowo traktowane jest powszechnie raczej pejoratywnie, to mutacja wirusa niekoniecznie oznacza coś niebezpiecznego z naszego punktu widzenia. Wiele mutacji nie odgrywa jakiejkolwiek roli pod tym względem, niekoniecznie ma też wpływ na skuteczność proponowanych kandydatów na szczepionkę" – podkreślił. 

 

Mam nadzieję, że zrozumiesz to co Ci podkreśliłem na czerwono na temat tej strasznej mutacji, która rzekomo wykryto.

P.s zamiast amantadyny proponuje stoperan ;)

VDR

VDR

4 godziny temu, =Fresz= napisał:

Tak wolałbym wziąć amantadynę która jest już na rynku od dłuższego czasu i mieć taką świadomość, niż brać coś co powstało w kilka miesięcy i jest wielką niewiadomą

Równie dobrze mógłbyś się w piecu na trzy zdrowaśki dać zamknąć. Też dobrze poznana metoda w pewnych czasach :D Nie jest wielką niewiadomą bo badania kliniczne jednak jakieś były. Natomiast nie było ich w kierunku Covid-19 w przypadku leku, który promujesz. Jednym słowem wolisz zaufać jakiemuś mało znanemu lekarzowi, który twierdzi na podstawie kilkunastu przypadków, które równie dobrze mogły przejść COVID-19 bez stosowania tego leku na Parkinsona, który to lek ma dużą ilość poważnych skutków ubocznych.  Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, że ten lek działa, a nawet patrząc z naukowego punktu - nie bardzo ma jak działać. Efekt placebo jest naprawdę znany. Niestety Pan doktor nie przeprowadził takiej próby bo mogłoby wyjść, że Ci co wzięli pudrowego dropsa też wyszli z choroby.
Boi się szczepionki, a nie boi się brać leku na Parkinsona. Mistrz logiki po prostu. 

Ja jednak wolę nie łykać żadnego g*wna, które może wywołać znacznie gorsze skutki niż sam Covid-19.

 

4 godziny temu, =Fresz= napisał:

no to teraz zgaduj zgadula jaką mamy mutację i czy nasz szczepioneczka uchroni :P no przecież musi bo firmy już wyprodukowały dużą ilość wątpliwej szczepionki

Ja mam wrażenie, że nie potrafisz czytać. Przecież masz jak byk w tym co cytowałeś "nie można wykluczyć", "Potencjalnie istnieje ryzyko", "odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna". Krótko mówiąc - może tak być ale nie musi. Naukowcy starali się uderzyć w część charakterystyczną wirusa. Ponadto większość mutacji kończy się tak, że wirus niszczy sam siebie.  Ponadto przytaczałem już, że lekkie przechodzenie Covid-19 może mieć związek, z przechodzeniem chorób wywołanych ludzkimi koronowirusami wywołującymi np. lekkie przeziębienia. Szczepionka jest wątpliwa według naukowca, noblisty, głównego epidemiologa kraju =Fresza=, nie mniej mało znani ludzie nauki jak np. prof. Pyrć  mylą się albo są na usługach koncernów farmaceutycznych. Są też koncerny, które mają lek ale nie sprzedają go bo wolą by inne koncerny zarobiły na szczepionkach. Filantropia jak się patrzy :D 

To teraz bardziej  naukowo:


https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84470%2Cekspert-sars-cov-2-mutuje-wolniej-niz-wirus-grypy-czy-hiv-jego-mutacje-nie


 

Cytat

 

Wskazał, że dotychczas skatalogowano ponad 12 tys. mutacji SARS-CoV-2; przebadano ponad 90 tys. izolatów.

"Dobrą wiadomością jest też to, że dowolne dwa izolaty z różnych stron świata różnią się średnio zaledwie 10 zasadami azotowymi z 29 903, które są w jego genomie – czyli nie odbiegają od siebie w sposób istotny. Kluczowe jest jednak pytanie, czy te różnice mają wpływ np. na to, jak bardzo wirus jest zakaźny" – mówił.

Ekspert przypomniał, że w ostatnim czasie media obiegła m.in. informacja o zidentyfikowaniu mutacji SARS-CoV-2, która miałaby być bardziej zakaźna i stanowić większe zagrożenie.

"Warto tę informację sprostować, bo faktycznie badacze zidentyfikowali i opisali na łamach prestiżowego czasopisma +Cell+ mutację o nazwie D614G, która się pojawiła i zaczęła się szybko upowszechniać w genomie wirusa w momencie postępowania pandemii. Mutacja, którą opisano, dotyczy genu kodującego białko szczytowe wirusa, które odgrywa kluczową rolę w mechanizmie zakażania komórek i które tworzy charakterystyczne kolce, przypominające koronę" – tłumaczył.

"W genie kodującym to białko odkryto pojedynczą mutację, a badacze w swojej publikacji napisali, że jej +upowszechnienie jest alarmujące+. I to właśnie to słowo +alarmujące+, którego zresztą sami autorzy tej pracy żałowali później, spowodowało, że media informowały, że jest to mutacja niebezpieczna. Natomiast na tę chwilę nie ma dowodów na to, by wpływała ona w jakikolwiek istotny dla nas sposób na zagrożenie stwarzane przez tego wirusa" – dodał.

Rzymski zaznaczył również, że "ilekroć mówimy o mutacjach, to pamiętajmy też, że o ile to słowo traktowane jest powszechnie raczej pejoratywnie, to mutacja wirusa niekoniecznie oznacza coś niebezpiecznego z naszego punktu widzenia. Wiele mutacji nie odgrywa jakiejkolwiek roli pod tym względem, niekoniecznie ma też wpływ na skuteczność proponowanych kandydatów na szczepionkę" – podkreślił. 

 

Mam nadzieję, że zrozumiesz to co Ci podkreśliłem na czerwono na temat tej strasznej mutacji, która rzekomo wykryto.

P.s zamiast amantadyny proponuje stoperan ;)

VDR

VDR

4 godziny temu, =Fresz= napisał:

Tak wolałbym wziąć amantadynę która jest już na rynku od dłuższego czasu i mieć taką świadomość, niż brać coś co powstało w kilka miesięcy i jest wielką niewiadomą

Równie dobrze mógłbyś się w piecu na trzy zdrowaśki dać zamknąć. Też dobrze poznana metoda w pewnych czasach :D Nie jest wielką niewiadomą bo badania kliniczne jednak jakieś były, czego nie było w przypadku leku, który promujesz. Jednym słowem wolisz zaufać jakiemuś mało znanemu lekarzowi, który twierdzi na podstawie kilkunastu przypadków, które równie dobrze mogły przejść COVID-19 bez stosowania tego leku na Parkinsona, który to lek ma dużą ilość poważnych skutków ubocznych.  Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, że ten lek działa, a nawet patrząc z naukowego punktu - nie bardzo ma jak działać. Efekt placebo jest naprawdę znany. Niestety Pan doktor nie przeprowadził takiej próby bo mogłoby wyjść, że Ci co wzięli pudrowego dropsa też wyszli z choroby.
Boi się szczepionki, a nie boi się brać leku na Parkinsona. Mistrz logiki po prostu. 

Ja jednak wolę nie łykać żadnego g*wna, które może wywołać znacznie gorsze skutki niż sam Covid-19.

 

4 godziny temu, =Fresz= napisał:

no to teraz zgaduj zgadula jaką mamy mutację i czy nasz szczepioneczka uchroni :P no przecież musi bo firmy już wyprodukowały dużą ilość wątpliwej szczepionki

Ja mam wrażenie, że nie potrafisz czytać. Przecież masz jak byk w tym co cytowałeś "nie można wykluczyć", "Potencjalnie istnieje ryzyko", "odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna". Krótko mówiąc - może tak być ale nie musi. Naukowcy starali się uderzyć w część charakterystyczną wirusa. Ponadto większość mutacji kończy się tak, że wirus niszczy sam siebie.  Ponadto przytaczałem już, że lekkie przechodzenie Covid-19 może mieć związek, z przechodzeniem chorób wywołanych ludzkimi koronowirusami wywołującymi np. lekkie przeziębienia. Szczepionka jest wątpliwa według naukowca, noblisty, głównego epidemiologa kraju =Fresza=, nie mniej mało znani ludzie nauki jak np. prof. Pyrć  mylą się albo są na usługach koncernów farmaceutycznych. Są też koncerny, które mają lek ale nie sprzedają go bo wolą by inne koncerny zarobiły na szczepionkach. Filantropia jak się patrzy :D 

To teraz bardziej  naukowo:


https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84470%2Cekspert-sars-cov-2-mutuje-wolniej-niz-wirus-grypy-czy-hiv-jego-mutacje-nie


 

Cytat

 

Wskazał, że dotychczas skatalogowano ponad 12 tys. mutacji SARS-CoV-2; przebadano ponad 90 tys. izolatów.

"Dobrą wiadomością jest też to, że dowolne dwa izolaty z różnych stron świata różnią się średnio zaledwie 10 zasadami azotowymi z 29 903, które są w jego genomie – czyli nie odbiegają od siebie w sposób istotny. Kluczowe jest jednak pytanie, czy te różnice mają wpływ np. na to, jak bardzo wirus jest zakaźny" – mówił.

Ekspert przypomniał, że w ostatnim czasie media obiegła m.in. informacja o zidentyfikowaniu mutacji SARS-CoV-2, która miałaby być bardziej zakaźna i stanowić większe zagrożenie.

"Warto tę informację sprostować, bo faktycznie badacze zidentyfikowali i opisali na łamach prestiżowego czasopisma +Cell+ mutację o nazwie D614G, która się pojawiła i zaczęła się szybko upowszechniać w genomie wirusa w momencie postępowania pandemii. Mutacja, którą opisano, dotyczy genu kodującego białko szczytowe wirusa, które odgrywa kluczową rolę w mechanizmie zakażania komórek i które tworzy charakterystyczne kolce, przypominające koronę" – tłumaczył.

"W genie kodującym to białko odkryto pojedynczą mutację, a badacze w swojej publikacji napisali, że jej +upowszechnienie jest alarmujące+. I to właśnie to słowo +alarmujące+, którego zresztą sami autorzy tej pracy żałowali później, spowodowało, że media informowały, że jest to mutacja niebezpieczna. Natomiast na tę chwilę nie ma dowodów na to, by wpływała ona w jakikolwiek istotny dla nas sposób na zagrożenie stwarzane przez tego wirusa" – dodał.

Rzymski zaznaczył również, że "ilekroć mówimy o mutacjach, to pamiętajmy też, że o ile to słowo traktowane jest powszechnie raczej pejoratywnie, to mutacja wirusa niekoniecznie oznacza coś niebezpiecznego z naszego punktu widzenia. Wiele mutacji nie odgrywa jakiejkolwiek roli pod tym względem, niekoniecznie ma też wpływ na skuteczność proponowanych kandydatów na szczepionkę" – podkreślił. 

 

Mam nadzieję, że zrozumiesz to co Ci podkreśliłem na czerwono na temat tej strasznej mutacji, która rzekomo wykryto.

P.s zamiast amantadyny proponuje stoperan ;)

VDR

VDR

3 godziny temu, =Fresz= napisał:

Tak wolałbym wziąć amantadynę która jest już na rynku od dłuższego czasu i mieć taką świadomość, niż brać coś co powstało w kilka miesięcy i jest wielką niewiadomą

Równie dobrze mógłbyś się w piecu na trzy zdrowaśki dał zamknąć. Nie jest wielką niewiadomą bo badania kliniczne jednak jakieś były, czego nie było w przypadku leku, który promujesz. Jednym słowem wolisz zaufać jakiemuś mało znanemu lekarzowi, który twierdzi na podstawie kilkunastu przypadków, które równie dobrze mogły przejść COVID-19 bez stosowania tego leku na Parkinsona, który to lek ma dużą ilość poważnych skutków ubocznych.  Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, że ten lek działa, a nawet patrząc z naukowego punktu - nie bardzo ma jak działać. Efekt placebo jest naprawdę znany. Niestety Pan doktor nie przeprowadził takiej próby bo mogłoby wyjść, że Ci co wzięli pudrowego dropsa też wyszli z choroby.
Boi się szczepionki, a nie boi się brać leku na Parkinsona. Mistrz logiki po prostu. 

Ja jednak wolę nie łykać żadnego g*wna, które może wywołać znacznie gorsze skutki niż sam Covid-19.

 

3 godziny temu, =Fresz= napisał:

no to teraz zgaduj zgadula jaką mamy mutację i czy nasz szczepioneczka uchroni :P no przecież musi bo firmy już wyprodukowały dużą ilość wątpliwej szczepionki

Ja mam wrażenie, że nie potrafisz czytać. Przecież masz jak byk w tym co cytowałeś "nie można wykluczyć", "Potencjalnie istnieje ryzyko", "odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna". Krótko mówiąc - może tak być ale nie musi. Naukowcy starali się uderzyć w część charakterystyczną wirusa. Ponadto większość mutacji kończy się tak, że wirus niszczy sam siebie.  Ponadto przytaczałem już, że lekkie przechodzenie Covid-19 może mieć związek, z przechodzeniem chorób wywołanych ludzkimi koronowirusami wywołującymi np. lekkie przeziębienia. Szczepionka jest wątpliwa według naukowca, noblisty, głównego epidemiologa kraju =Fresza=, nie mniej mało znani ludzie nauki jak np. prof. Pyrć  mylą się albo są na usługach koncernów farmaceutycznych. Są też koncerny, które mają lek ale nie sprzedają go bo wolą by inne koncerny zarobiły na szczepionkach. Filantropia jak się patrzy :D 

To teraz bardziej  naukowo:


https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84470%2Cekspert-sars-cov-2-mutuje-wolniej-niz-wirus-grypy-czy-hiv-jego-mutacje-nie


 

Cytat

 

Wskazał, że dotychczas skatalogowano ponad 12 tys. mutacji SARS-CoV-2; przebadano ponad 90 tys. izolatów.

"Dobrą wiadomością jest też to, że dowolne dwa izolaty z różnych stron świata różnią się średnio zaledwie 10 zasadami azotowymi z 29 903, które są w jego genomie – czyli nie odbiegają od siebie w sposób istotny. Kluczowe jest jednak pytanie, czy te różnice mają wpływ np. na to, jak bardzo wirus jest zakaźny" – mówił.

Ekspert przypomniał, że w ostatnim czasie media obiegła m.in. informacja o zidentyfikowaniu mutacji SARS-CoV-2, która miałaby być bardziej zakaźna i stanowić większe zagrożenie.

"Warto tę informację sprostować, bo faktycznie badacze zidentyfikowali i opisali na łamach prestiżowego czasopisma +Cell+ mutację o nazwie D614G, która się pojawiła i zaczęła się szybko upowszechniać w genomie wirusa w momencie postępowania pandemii. Mutacja, którą opisano, dotyczy genu kodującego białko szczytowe wirusa, które odgrywa kluczową rolę w mechanizmie zakażania komórek i które tworzy charakterystyczne kolce, przypominające koronę" – tłumaczył.

"W genie kodującym to białko odkryto pojedynczą mutację, a badacze w swojej publikacji napisali, że jej +upowszechnienie jest alarmujące+. I to właśnie to słowo +alarmujące+, którego zresztą sami autorzy tej pracy żałowali później, spowodowało, że media informowały, że jest to mutacja niebezpieczna. Natomiast na tę chwilę nie ma dowodów na to, by wpływała ona w jakikolwiek istotny dla nas sposób na zagrożenie stwarzane przez tego wirusa" – dodał.

Rzymski zaznaczył również, że "ilekroć mówimy o mutacjach, to pamiętajmy też, że o ile to słowo traktowane jest powszechnie raczej pejoratywnie, to mutacja wirusa niekoniecznie oznacza coś niebezpiecznego z naszego punktu widzenia. Wiele mutacji nie odgrywa jakiejkolwiek roli pod tym względem, niekoniecznie ma też wpływ na skuteczność proponowanych kandydatów na szczepionkę" – podkreślił. 

 

Mam nadzieję, że zrozumiesz to co Ci podkreśliłem na czerwono na temat tej strasznej mutacji, która rzekomo wykryto.

P.s zamiast amantadyny proponuje stoperan ;)

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.