Niespiesznie, acz chętnie i z ulgą odpalam fanfary. Wielomiesięczna, kto wie, może ponad roczna batalia zakończona sukcesem.
FTS
Od wielkiego dzwonu zostawiam tu ślad, to i nikt nie śledzi, zatem po krótce wprowadzę.
Chyba jeszcze przed lipcem '22 zacząłem notować straty. Na początku w acroporach, potem inne proste sps, nawet niektóre lps zaczęły lecieć. Zwykle od dołu, zwykle STN czasem RTN (RIP Ice Fire echinata, która obeszła z tkanki w 8h od pierwszych objawów). Co ciekawe kolory i grubość tkanki nigdy nie cierpiały przed czy w trakcie STN. Nosiło to znamiona infekcji bakteryjnej z takim meszkiem na brzegu STN. Nie byłem sam z tymi objawami, koledzy akwaryści też tak mieli, zatem dystans do antybiotykoterapii kazał szukać gdzie indziej . Psy były wieszane na wielu elementach akwarium, preparatach, obsadzie jak asteriny czy nawet mechanicznych elementach. Metoda szukania punktów wspólnych i wykluczania. Raz było trochę lepiej, Raz spokój, znów nawroty i straty. Stopniowo jednak konsumpcja malała, z szczytowego 1dKh dziennie na 0,5 dKh. Całe miesiące bronienia się przed znukowaniem dziadostwa erytromycyną.
Zanim jeszcze Mike Palleta opisał swoją terapię STN przyjazalem się antybiotykowi Cyproflaksacyna. W jednym z tematów R2R był opis dawek rzędu 0,125mg/L jako dawka targetowana na najczęstszy patogen powiązywany z STN : Vibrio sp. Zastosowałem tą znaną już i w Polsce metodę. W zasadzie natychmiast widać było poprawę w acroporach, świeży STN zastopował, zaczęły polipować.
Niestety dzień po końcu kuracji jw zauważyłem daaaawno nie widziane Brown Jelly na Euphylli. Rynce opadły... na chwilę, bo trzeba było reagować. Poszła kąpiel, 12h w penicylinie i cyproflaksacynie z dodatkiem płynu lugola - trzeba ratować. Międzyczas posłużył do dalszego szukania źródeł. Wykąpana euphyllia uratowana tam gdzie nie padalo jeszcze, główki z BJD profilaktycznie kosz. Niestety w 48h zaczela leciec kolejna, i to cenny gold, ktory stal obok. Fart chciał, że pojawił się wtedy artykuł Pallety, który opisał podobny przypadek, że wybił Vibrio, ale Arcobacter powiązywany z BJD był dalej obecny i kosił. Nie opisał tam dokładnie dawek i metodologii, ale metodą miałabyć większa dawka cyproflaksacyny. Opiszę to pozniej dla potomności, bardziej szczegółowo bo przyjąłem swoje na podstawie różnych źródeł naukowych i pseudonaukowych. Niemniej... ZADZIAŁAŁO!
Konsumpcja zaczęła stopniowo rosnąć i obecnie jest to jakieś 0,9dKh na dobę. Wzrost o 80% w zaledwie 10 dni od zakończenia kuracji.