Zagadka jak dla Poirot'a. Mi osobiście nie chce wierzyć się że masz krewetki błaznojady. Szukałbym gdzie indziej...
Nie wiem jak duże masz akwa (jakieś 60-70l jak wnioskuję) i czy startowałeś na żywej skale. Może coś w nocy wyłazi. Czasem po wielu miesiącach można znaleźć dziwne życie o którym nie miało się pojęcia. Przyczaiłbym się w nocy z latarką i poobserwował. Rzecz jasna prawdopodobieństwo maleje jak startowałeś na suchej skale.
Dalej..., można sprawdzić poprawność zasolenia żeby nie okazało się że refraktometr robi Cię w bambuko (choć obstawiałbym że najpierw odejdą krewetki gdyby z zasoleniem było coś nie tak, ale kto wie...), tak samo sprawdź temperaturę. A jak u Ciebie z napowietrzaniem? Odpieniacz jest?
No i na końcu czy lejesz cokolwiek do akwarium? Lugolę, witaminy, vódkę, bakterie lub jakąkolwiek inną chemię? Odstaw wszystko.
Jeśli wszystkie tezy odpadną, to wg mnie trzeba by przyjąć wersję, że rybki niestety były chore. Dziwne, że przeniosły się na wieczną rafę razem, ale może akurat tak się zbiegło.