Glony ustępują powoli (nie ma ich już tyle, jak kilka dni temu - zdecydowanie mniej do szorowania)
NO3 spada powoli - dzisiaj już pi razy drzwi oko 20
więc chyba kryzys zażegnany - najprostsze rozwiązania okazują się, jak zawsze najskuteczniejsze
wczoraj znalazłem ciekawego kartofla do tej kostki
zielony fluo z długimi polipami - jeszcze nie napompowany do końca, ale wczoraj wieczorem dopiero go kleiłem
a to mój ulubieniec - chuligan, jakich mało uwielbiam tego rybsona - te wszystkie góry doliny to jego robota
jeszcze muszę kiedyś w nocy strzelić fotę, bo mam jednego błazna popaprańca totalnego, już go chciałem kiedyś utylizować .... bo myślałem, że trup
to, że błazny często śpią w górnym rogu akwa to czytałem, pełen luz (na początku miałem z tym stresa), ale ten nie dość, że śpi w rogu, to jeszcze leży na boku i się nie rusza (wygląda, jakby wyzionął ducha) - śpi tak prawie zawsze
w dzień gania po całej kostce i za płatki, czy mrożonki, to by się dał pokroić
------- edit
jeszcze taki pitol doszedł, ale nie dałem go w to bagno, tylko poszedł do drugiej kostki
-----edit2
glon już jest praktycznie niemiłym wspomnieniem, tak samo, jak NO3, które spada
tak wiem, czyścik, ale uwierzcie, do wczoraj nim tu machałem 3x dziennie .....
nie przyrosło nic w ciągu dnia - jutro muszę wyczyścić cyrkulatory i grzałkę i resztki ze skały zniwelować
tak to teraz wygląda prawie finalnie (po roszadach między kostkami), choć jeszcze jakieś miejsce jest tutaj, by coś upchnąć
oczywiście wielki kartofel cały czas gubi skórę i jest coraz większy
caulastree, tak samo, jak w drugiej kostce bida straszna - no nic - czekam, bo generalnie to nic im nie jest, może się jakoś ogarną