Próbowałam różnych granulek: hikari, aquaforest, ocean nutrition, tropical marine. Drobniejsze i grubsze granulki. Z każdymi był problem, bo albo tonęły za szybko, albo nie chciały tonąć i wszystko było zdmuchiwania do komina. Te, co nie chciały tonąć musiałam brać w paluchy i razem z palcami zamoczyć. Próbowałam też pokarmu, który sprzedawany jest w proszku, miesza się go z wodą i lepi kulki, jak z plasteliny (zapomniałam jego nazwy) i przykleja się to do szyby. Rybom smakowało, zapach był wybitnie "morski", ale trochę z tym było zabawy. No i to była frajda tylko dla odważniejszych ryb, jak pokolce czy wargacze, bo na przykład blazenki, które nie opuszczały ukwiału, albo babka, która grzebie w piachu i nieźle daje radę pobierac pokarm z toni, mogły sobie tylko powąchać:) nie podpłynęłyby do szyby, na której jest ten klajster, przy którym są pokolce.
Jedyne suche, jakie teraz podaje, to raz na czas algi nori albo mieszankę glonów 3 algae flakes w płatkach z Tropicala lub spiruline w płatkach też z Tropicala i jest szał. Nawet babka inzynierka i tetrosomus gibbosus rzucaja się na nori i te glonowe platki.
Co prawda, by podać te płatki muszę zanurzyć palce w wodzie, inaczej nie utoną i pójdą w komin, ale ryby wyżerają mi to wprost z palców i mam też z tego radochę. Nic nie idzie w komin, wszystko jest zjadane błyskawicznie, ryby uwielbiają.