Może kilka słów o tym co się działo i dzieje aktualnie.
Po pierwsze zanim włożyłem skałę zbiornik stosunkowo szybko budził się do życia , plagi były małe ale dało się z tym żyć. Korale nawet wydawały się zadowolone były przyrosty i jakoś tak fajnie było. W między czasie moczyłem starą wysuszoną kilkunastoletnią skałę oddawała bardzo dużo PO4 ale czekałem cierpliwie wydawało się , że przyszedł już ten właściwy moment no i podjąłem decyzję , że skała woduje w akwarium. No i zaczął się ponownie proces dojrzewania ale taki , że położył 95% korali glony były niemiłosierne pompy musiałem czyścić dwa a nawet trzy razy dziennie. Normalnie za czasów gdy startowałem po raz pierwszy z morszczyzną to kupiłbym już chemię walił wszystko co jest możliwe żeby tylko się pozbyć dziadostwa. Dzisiaj wygląda to inaczej czekam cierpliwie glony są w dużym odwrocie aż sam sobie się dziwię skąd u mnie tyle cierpliwości bo czy jest to normalne , że zbiornik w tych czasach dojrzewa już 6 miesięcy. Pewnie było by inaczej gdybym do sumpa wsadził 100 kg żywej skały ale tak się nie stało obrałem sobie jakąś drogę i będę starał się nią podążać czy mi się uda czas pokaże. Na chwilę obecną mam 30kg skały chodzi odpieniacz i filter z biopellets.
Byłem w tym tygodniu w Sopocie i odwiedziłem jednego sławnego akwarystę , od którego kupiłem kilka szczepek czy się utrzymają zobaczymy. Poniżej kilka fotek