Likwidacja akwa-powody

[ZenonPL]

Tak, gotują obiad, czytają dzieciom, giną na skutek upadku z wysokości, takie tam....

Nie, no, stadko neonów jest durne i będzie durne, bo to jest to, co wyżej - prawo, lewo, w boook. Ale mam na myśli na przykład małe pielęgniczki - dobieranie się w pary, szukanie terytoriów, potem ich obrona, ikra, wychowanie małych - cały proces. W nieco większym akwarium można już trzymac kilka stad różnych gatunków, znajdą sobie miejsce i będa koegzystować, trochę się tłuc, ale niegroźnie -i to jest fajne.

A w morskim co masz: standard typu nemo, Doris, żółtek, jakiś tam naso. Pojedynczo. Stadkowate Chromisy są durne i się zatłuką, parasemki są co prawda fajne, ale i tak się zatłuką, kauderni się zatłuką, anthiasy....nie wiem, może i nie?, pokolce się będą lać, chyba że tak jak u Snocho wrzucisz i ze czterdzieści - ale kto ma warunki na czterdzieści zółtków . Genralnie kupisz sobie stadko i potem tylko wywalasz kolejnego trupka do kibla, chyba że go zeżre coś. Albo kupujesz swoją wybraną rybę, i okazuje się że po dwóch dniach nierzadko musisz ją odłowić, bo ją reszta leje. A żeby wyłowić te zarazy, to demolka zbiornika .

W słodkim jest łatwiej. Nawet jeśli okaże się że ci nie podejdzie gatunek, to kosztuje to grosze, zawsze możesz na jakims lokalnym forum dać znać że oddasz, chętny się znajdzie, nie musisz się martwić o PKP czy kuriera

Nie wykluczam że przesadzam w druga stronę - morskie mam kilka lat, czuję, że mi się przejadło, więc moge też idealizować słodkowodne .

Ale tez popatrz: znudzi ci się aranż w słodkim - to już oddajesz komuś ryby, do centrum ogrodniczego po kamole, i z holendra w dzień robisz Tanganikę. A po pół roku - z powrotem .

Zresztą, holender to też jakieś ekstremum. Ale dajesz trochę światła, skały, albo korzenie, na to mikrozoria, mchy, to rośnie wolno i przycinac nie trzeba, i obserwujesz jak ryby się urządzają. A nie tłuką w kólko jak p***lnięte .

EDIT @Błazenek - nie pisałem, że mi się marzy holender - zielone łąki można mieć i bez niego. Pielęgniczki to niby teoretycznie BW, ale można je trzymać i bez tego. BW to straszne ponuractwo, niby biotopowe, ale czarne, ponure, śmierdzi i nic nie widać

[Błazenek]

Zresztą' date=' holender to też jakieś ekstremum. Ale dajesz trochę światła, skały, albo korzenie, na to mikrozoria, mchy, to rośnie wolno i przycinac nie trzeba, i obserwujesz jak ryby się urządzają. A nie tłuką w kólko jak p***lnięte . [/quote']

To już bardziej o BW mówisz niż o holendrze.

[Stani]

Zenek, nie jest tak zle.

Czesto takie mysli przychodza, gdy sie patrzy na akwaria, ktore nie sa doinwestowane, male, kiepskie swiatlo, bez odpieniacza, w ktorych nie da sie trzymac zwierzat marzen. Popatrz na dostepne LPS-y, Akropory, korale w cenie po 700 zl, ryby marzen...

Z takimi zwierzakami sie nie nudzisz, kombinujesz co jeszcze potrzebuja, czy juz im dobrze, moze by powiekszyc zbiornik ale jak tu zaoszczedzic prad itd.

Mi nudzilo sie akwarium do ktorego po kilku miesiacach nie moglem wlozyc nic nowego, bo korale miekkie go zarosly. Ksenie wywalalem wiadrami (akwa mialo raptem 240 l). Tam mozna bylo zapalic swiatlo lub nie, wlac resztke zupy i nic sie specjalnego nie dzialo. To bylo rzeczywiscie nudne i moge Cie zrozumiec.