Chory Amphirion Percula

[twistman]

witam,

Może ktoś wie co dolega mojemu podopiecznemu i jak z tym walczyć.

Trochę info:

Rybę kupiłem ok 5 miesięcy temu. Jak się okazało była z odłowu i była od razu chora.

Biorąc ze sklepu w parce nie zwróciłm na to uwagi.

Rybce po kilku dniach od zakupu zaczeły robić się białe plamki - podejrzewałem pleśniawkę.

Od tamtej pory walczymy....

W krytycznym momencie rybka nie miała prawie ogona, który zoistał uszkodzony przez pasożyta a łuski w na tylnej części ciała były poważnie uszkodzone.

Kuracją, która pomogła na schorzenie było: karmienie czosnkiem połączone z częstymi (2-3) razy dziennie kąpielami w "specjalnie przygotowywanej dla mnie" wodzie w sklepie akwa. - której składu niestety nie znam.. (na pewno obniżone PH i malahit)

Kąpiel trwały ok 3 tygodni i bardzo pomogły.

Zaczęła się dbudowywać tkanka w tym płetwy i łuski.

Jedyne co niepokoiło to to że łuski we wcześniej zainfekowanych miejscach były w ciemnym kolorze - (widać to na zdjęciu) i rybka nieco inaczej pływała od swojej parnerki - używała zdecydowanie mniej płetwy ogonowej tak jakby była częściowo sparaliżowana.

Łuski do tej pory nie przeszły z koloru szarego w biały. Stan taki trwał niezmiennie ok 3,5 miesiąca.

Ryba jest zdecydowanie mniejsza od swojej partnerki ( w dniu zakupu były prawie takie same) ale jest żywotnia i nie miała problemów z pobieraniem pokarmu.

Dzisiaj zauważyłem coś bardzo niepokojącego. Z jednego boku widać jakąś "cystę". Zastawnawiam się czy przypadkiem choroba przez cały czas nie siedziała w rybie a teraz jest na tyle ekspansywna że wychodzi na zewnątrz.

Nie wiem co robić, poświęciłem tyle czasu na ratowanie tego zwierzaka i chyba przegrałem... lecz ostatnią rzeczą jaką dopuszczam do siebie jest myśl o jego uśmierceniu.

Proszę o rady....

PS. Cała reszta obsady łącznie z parnerką błazenka czysta i zdrowa bez oznak infekcji.

[thomas kay]

Duzo masz ryb w akwa?? duzo ryzykujesz wpuszczając do zbiornika ciągle chorą rybę. ja bym sie nie odważył. leczysz rybe w sklepie w którym chorą ją kupiłeś?? mi to wygląda na jakąś forme bakteriozy. Ale jaką dokładnie to zgaduj zgadula. wygląda mi to na osłabiony antybiotykami organizm który nie radzi sobie z prostymi infekcjami z którymi reszta ryb w baniaku sobie radzi własną immunologią bez problemu, inaczej też by zachorowały.

[twistman]

Ryb nie ma dużo.

Z obsady to 2 x A. Pecula, 2x Pterapogon K., 1 x Mandaryn

Ryby nie leczę w sklepie ale w domu. Ze sklepu odbieram przygotowaną dla mnie wodę. Chłopaki ze sklepu sa jedyną deską ratunku, zresztą widzę że chcą pomóc. Myślę że o chorobie ryby nie wiedzieli - poprosty kupiłem po swieżej dostawie nie wypływaną.

[KFIATWET]

Moim zdaniem to Limfocystoza lub dzikie mięso. Najlepiej te zmiany usuwa sie chirurgicznie w znieczuleniu ogólnym ponieważ obywa sie najczęściej bez farmakoterapii. Szkoda, że mieszkasz tak daleko bo byśmy znieczulili i mógłbym to usunąć, co do ogona to są pewnie blizny regeneracyjne. Choroby bakteryjne i wirusowe przebiegajace z duzymi ubytkami tkanek goja się właśnie przez takie zbliznowacenia. Z limfocystoza zostaje ci tylko kwarantanna ok 2 miesiące i szerokopojęta immunostymulacja ( czosnek, betaglukany, lewamizol). Jeżeli nie ma juz ubytków w tkankach nie wchodził bym z żdnym antybiotykiem.

[twistman]

Moim zdaniem to Limfocystoza lub dzikie mięso. Najlepiej te zmiany usuwa sie chirurgicznie w znieczuleniu ogólnym ponieważ obywa sie najczęściej bez farmakoterapii. Szkoda, że mieszkasz tak daleko bo byśmy znieczulili i mógłbym to usunąć, co do ogona to są pewnie blizny regeneracyjne. Choroby bakteryjne i wirusowe przebiegajace z duzymi ubytkami tkanek goja się właśnie przez takie zbliznowacenia. Z limfocystoza zostaje ci tylko kwarantanna ok 2 miesiące i szerokopojęta immunostymulacja ( czosnek, betaglukany, lewamizol). Jeżeli nie ma juz ubytków w tkankach nie wchodził bym z żdnym antybiotykiem.

Dzięki za tą odpowiedź. Czy przez 2 miesięczną kwarantanne mam rozumieć też izolację od reszty obsady?

[KFIATWET]

Wiesz, choroba jest bardzo zdradliwa. Jezeli faktycznie potwierdziło by się że jest to limfocystoza ja bym chora rybę oddzielił, a resztę bym obserwował i kto wie jeżeli wirus jest w środowisku wstrzymałbym sie z kupowaniem ryb na jakiś czas. Teoretycznie powinno sie nałożyć kwarantanne na cały zbiornik ale oddziel tego błazenka zeby nie siał ci wirusa w srodowisku. Jak po obserwacji okaże sie ze stan jest dobry zmiana nie znika bedzie mozna przypuszczac ze jest to np. dzikie mieso i sprawa załatwiona

[twistman]

@kwiatwet:

Wiesz co trochę poczytałem (co pirawda na szybko) i pooglądałem zdjęcia zwierząt zainfekowanych tą limfocystozą. I powiem Ci że nie jest to do końca do niej poidobne - chyba że ma różne postacie.

Obejrzałem bok mojego błazenka i wygląda to jakby przez dziurkę w boku wychodziło mięso. Jest to postać nieregularna i kaszkowata tak jak żywe mięso - towarzyszy też temu opuchlizna naookoło. Tymczasem na większości zdjęć przypomina to bąble wypełnione płynem. Wiem że na moim zdjęciu nie widać dokładnie.

[KFIATWET]

tak czy siak ja bym skupił sie skupił na leczeniu miejscowym, jest prostrze a efekty szybsze i mniej obciąża organizm wymysle jakąs mieszanke która łatwo zdobędziesz i odpiszcze ci na priv warto chociaż spróbować