Nurkowanie w Egipcie, rozważania filozoficzne...

[tomm]

Jak każdy kto zanurzył się w Morzu Czerwonym, tęsknie za rafą.

Jechać, nie jechać... to teraz dla mnie niezbyt łatwe rozważania.

W planach tygodniowy wyjazd z myślą o snurkowaniu i nurkowaniu, raczej bez zwiedzania.

Popołudniu przekonywanie żony, że siedzenie z książka na plaży to nie koniec świata...

Najważniejsze zabytki za "dyktatury" zostały spokojnie odwiedzone,

łącznie z całodniowym, samodzielnym zwiedzaniem Kairu.

Wątek na forum uspokaja,

http://nano-reef.pl/topic/48762-kto-jeszcze-do-sharm-el-sheikh/page__hl__%2Bkto+%2Bsharm

Tutaj samodzielna wyprawa pary w wzdłuż i w poprzek Egiptu, 2011/2012 już po rewolucji.

Polecam obejrzeć!

http://patrze.blogspot.com

Bieżące doniesienia raczej powstrzymują mnie przed wyjazdem,

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13722359,Nakaz_dla_egipskich_lekarzy__Protestujacych_operowac.html,

i wiele, wiele innych.

Nie chcę tutaj snuć zbyt osobistych wynurzeń. Zadaję sobie pytanie: czy turystyka w takim kraju

nie jest wsparciem, przyzwoleniem dla zachowań, które są dla nas nie do przyjęcia?

Edytowane 12 Kwietnia 2013 przez tomm (wyświetl historię edycji)

[AquaManiac]

Oni tam właśnie mają katastrofę finansową, bo się turyści wystraszyli. Katar pożyczył im kilka miliardów, bo by dosłownie zbankrutowali.

[baszurek]

Dlatego ja jade wspomoc finansowo dzielny narod egipski .

baszurek nadaje mobilnie...