Obsada rybna w 35 dniu od startu prawie zamknięta (jest 6 ryb), brakuje jeszcze elactinusa oceanops, którego miałem przed restartem. Boję się trochę trzepania wody do zera w zeovicie, dlatego też do zbiornika ponownie trafił żółtek. Wiem, że nutrientów i tak specjalnie nie podniesie bo podobnie było w poprzedniej wersji, gdzie dodatkowo pływały jeszcze 3 anthiasy oraz mandaryn, ale niech tam sobie trochę coś pobrudzi. Z drugiej strony zawsze denerwował mnie detrytus powstający z jego odchodów i walający się po dnie. Zobaczę jak będzie teraz bo cyrkulacja sporo lepsza. PO4 podniosło się tylko na chwilę jakiś czas temu, gdy na parę dni przestałem dozować zeostart z uwagi na zakwit bakteryjny po którym nie ma już śladu. W tej chwili wszystko w normie. Od kilku dni zauważam wyraźną poprawę kolorków acr, czego do końca na zdjęciach nie widać bo nie potrafię robić zdjęć aparatem, do którego przy tym poście powróciłem. Fakt tydzień temu powoli podniosłem potas do 400, ale myślę że i sam zeovit ma tu znaczenie. Pierwszą wymianę kamieni po 30 dniach zrobiłem od razu 90% zamiast zalecanych 50% - bez wpływu na parametry. Jak do tej pory metoda bezproblemowa, mało przy niej roboty, a w akwa czysto i stabilnie. Wszystko w ekspresowym tempie porównując do innych metod.
Pytanie do bardziej obeznanych: czy można karmić ryby docelowo 1 raz dziennie (nie planuję anthiasów) bez większej starty i stresu dla nich?