Dziś w nocy przez moją małą mieścinę przeszedł Orkan Ksawery. Hałas gwizdów i przeciągów nie pozwolił mi dzisiaj zasnąć. W dodatku od 22 do 1 w nocy były chwilowe wahania napięcia i woda z akwarium co chwilę opadała do sumpa i z powrotem. Po godzinie 1:00 prąd wyłączył się całkowicie. Zaniepokojony brakiem ruchu wody w baniaku wstawałem co godzinę (około) i mieszałem/bujałem wodą w baniaku przy użyciu skrobaka na kiju. I tak do samego rana do godziny 6 kiedy to włączono z powrotem prąd. W nocy gdy w baniaku panowała ciemność ryby mocno pluskały, zaniepokojony że mogą wyskoczyć z akwarium wykombinowałem, że położę świecące chemicznie łamane patyki, które stosuje się w wędkarstwie nocnym do oświetlania szczytówki wędki. Przełamałem dwie takie i położyłem na przezroczystej części mojej lampy led. Dało to oczekiwany efekt i ryby uspokoiły się na całą noc. W takich sytuacjach należy działać. Gdybym wiedział kiedy wróci prąd, pewnie zachowywał bym się inaczej. Że prąd włączyli na chwilę przed moim wyjściem do pracy miałem jeszcze trochę czasu aby poprzestawiać czasomierze w lampach i pompie dozującej. Najlepsze jeż to że tydzień temu trafił do mnie UPS Sinus pro 500, który leży na szafce i czeka aż kupię akumulator. Chciałem kupić większy więc przełożyłem zakup na przyszły miesiąc. Nie pisałem rano bo chciałem się upewnić po pracy czy wszystko jest ok. Wygląda na to że poza błazenkiem, który w coś przypierniczył i nabawił się blizny z pęcherzem wszystko jest ok. Mogło być gorzej bo dowiedziałem się rano w pracy że poniektórzy nie mieli jeszcze prądu gdy wychodzili, a możliwe że i po powrocie do domu dalej nie mają. W wiadomościach piszą że niezła wichura była. Mam nadzieję, że na przyszłą będę już przygotowany.