Quadricolor po przejściach

[Agasza]

Witam. Mam pytanie odnośnie naszego quadriego. Otóż niestety podczas swoich wędrówek klimatycznych po nowym m wciągnęło nam kolegę w falownik. W porę udało mi się go wyciągnąć. Miał poszarpaną jedną stronę i naruszoną tkankę na nodze. Umiejscowiłam go w bezpieczniejszym miejscu i obserwujemy. Minęło kilka dni i bardzo się zmienił. Zaraz po " wypadku" miał się nieźle, nawet jadł . Teraz jest zwiotczały, macki już mu się nie pompują, noga ściemniała i sama korona też poza tym zauważyłam dzisiaj, że ma w środku dość sporą dziurę, tak jakby chciał się podzielić lub pozbyć chorej strony. Macie pomysł co z nim zrobić? Nie wiem czy już po nim i jakie to bedzie miało znaczenie jeśli padnie dla calego zbiornika i przede wszystkim dla jego symbiotycznego partnera, który wytrwale stara sie go pobudzić do życia ale czasem też go podskubuje.

Witam. Mam pytanie odnośnie naszego quadriego. Otóż niestety podczas swoich wędrówek klimatycznych po nowym m wciągnęło nam kolegę w falownik. W porę udało mi się go wyciągnąć. Miał poszarpaną jedną stronę i naruszoną tkankę na nodze. Umiejscowiłam go w bezpieczniejszym miejscu i obserwujemy. Minęło kilka dni i bardzo się zmienił. Zaraz po " wypadku" miał się nieźle, nawet jadł . Teraz jest zwiotczały, macki już mu się nie pompują, noga ściemniała i sama korona też poza tym zauważyłam dzisiaj, że ma w środku dość sporą dziurę, tak jakby chciał się podzielić lub pozbyć chorej strony. Macie pomysł co z nim zrobić? Nie wiem czy już po nim i jakie to bedzie miało znaczenie jeśli padnie dla calego zbiornika i przede wszystkim dla jego symbiotycznego partnera, który wytrwale stara sie go pobudzić do życia ale czasem też go podskubuje. Dodam jeszcze, że macki choć wiszą bezładnie mają nadal.swój kolor, a stopą dobrze trzyma się skały. Czytałam, że dopóki się trzyma to znaczy, że żyje.