Skocz do zawartości

Historia edycji

gryadam

gryadam

TYDZIEŃ 52

03.11.2017-10.11.2017

large.tydzien52.JPG.5487e58b5cf701ae3c6c1ab248c0b049.JPG

Koralołamacz

large_52.1.jpg.4f3da18d10104bdf167e70ccc81777c7.jpgI cała Seriatopora hystrix poszła się… No, może niecała. Ale zarówno Montipory, jak i wspomniana Seriatopora ucierpiały w wyniku ostatnich działań mojego kraba pustelnika. Zastanawiałem się kiedyś, czy nie dokupić sobie drugiego, czerwononogiego, ale ktoś mi powiedział, żebym uważał na kraby, bo to mendy, jakich mało. Wszystko zaczęło się od tego, że mój największy Turbo sp. zaczął się dziwnie zachowywać – odpadał od skałek, przewracał się, leżał do góry nogami. Potem wchodził nad pompki cyrkulacyjne, znowu odpadał i leżał, dopóki ktoś go nie postawił „kołami do dołu”. W końcu zauważyłem pustą muszlę, więc wnioskuję, że dokonał żywota, skonsumowany przez pustelnika, wieloszczety, i Bóg jeden raczy wiedzieć, co jeszcze. W każdym razie kolejnego ranka zauważyłem Calcinusa siedzącego pomiędzy „gałązkami” Seriatopory hystrix. Myślałem, że odpoczywa, ale jak przez dwa kolejne dni się nie poruszył uznałem, że jednak coś z nim nie tak. W końcu postanowiłem poruszyć go delikatnie pipetą do korali i okazało się, że jago muszla się zaklinowała. Jedyne, co miałem pod ręką to plastikowe szczypce do gmerania w akwarium, więc postanowiłem zrobić podejście jak słoń do porcelanowej figurki i wydłubać głupie krabidło z klatki. Oczywiście nie obyło się bez ofiar, bo zahaczyłem o dwie Montipory, łamiąc je i odłamałem po drodze jedną z ładniej wybarwionych „gałązek” hystrixa. Koralowce poprzyklejałem do skały, robiąc z nich szczepki, które od razu wypuściły polipy i ogólnie mają się dobrze. Kraba przełożyłem na skałkę poniżej. Nie minęła godzina, a ta wredota znowu siedzi sobie oklinowana w hystrixie. Akurat byłem tego dnia w Aquario i zakupiłem sobie zakrzywioną pęsetę, którą dużo łatwiej manipulować, niż szczypcami. Krab wspinając się na Seriatoporę jeszcze bardziej ją uszkodził i połamał cieniutkie, dopiero rosnące fragmenty. Wydłubałem skubańca, wywaliłem go na drugi koniec akwarium, dając mu ostatnią szansę i poszedłem spać. Następnego dnia Calcinus siedział nie gdzie indziej, jak na hystrixie. Stwierdziłem, że mam to w nosie, niech robi co chce. Tego samego dnia wywalił wylinkę i siedzi tam dalej. Może dlatego postanowił się oklinować i teraz ruszy – ok. Tylko korala mi szkoda…

large_52.2.jpg.532f77070355fa6aa008a89fe82ed072.jpg

Z pozytywnych informacji – żółta babeczka Gobiodon okinawae zaczęła normalnie jeść i przyjmuje mrożonki. Nowy błazen ma więcej czarnych plam od oparzeń po Euphylii, ale zachowuje się normalnie – jest energiczny, pływa, je. Widać zdecydowaną poprawę wybarwienia. Zregenerowała się też skóra w miejscu otarć z transportu. Także ogólnie mówiąc z obsadą rybną wszystko w najlepszym porządku. Miałem dokupić Centropygę bicolor, ale dowiedziałem się, że może podgryzać koralowce, a sama ryba też nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia… Szukam czegoś ciut większego (powiedzmy w granicach 10-12 cm), w miarę łatwego w utrzymaniu, towarzyskiego – żeby pływało w toni i ożywiło środkową część zbiornika i kolorowego. Jakieś sugestie i pomysły?

Parametry w normie. Lekki skok azotanów i spadek pH, spowodowany zapewne przegrzebaniem piasku. Miałem ostatnio małą przerwę w tym przekopywaniu i zapewne z tego powodu (tzn. po ruszeniu podłoża) wywaliło mi miejscami trochę cyjano. Ale ogólnie chyba zaczyna się to wszystko wycofywać. Nie zauważyłem też żadnych negatywnych skutków odstawienia mikroelementów, więc póki co nic nie leję poza KH Plus, polimerami, bakteriami, aminokwasami i AF Build.

Na koniec kilka newsów – w nadchodzącym tygodniu akwarium stuknie roczek. Chciałbym z tego powodu przygotować za tydzień nieco obszerniejszego posta zawierającego krótkie podsumowanie i nieco moich przemyśleń. Kiedyś wspominałem też, że planuję małą niespodziankę z tytułu rocznicy. Otóż od jakiegoś czasu pracuję nad pewnym projektem własnym. Przygotowania nadal trwają, ale mają się mniej więcej ku końcowi, choć dopięcie wszystkiego na ostatni guzik pewnie zajmie mi jeszcze nieco czasu, zważywszy na specyficzny charakter mojej pracy zawodowej. Ale mam nadzieję, że uda mi się to dopiąć i przynajmniej przekonać się, jaki będzie odzew i reakcje. Na dzień dzisiejszy wrzucam mały teaser graficzny.

gryadam

gryadam

TYDZIEŃ 52

03.11.2017-10.11.2017

large.tydzien52.JPG.5487e58b5cf701ae3c6c1ab248c0b049.JPG

Koralołamacz

large_52.1.jpg.4f3da18d10104bdf167e70ccc81777c7.jpgI cała Seriatopora hystrix poszła się… No, może niecała. Ale zarówno Montipory, jak i wspomniana Seriatopora ucierpiały w wyniku ostatnich działań mojego kraba pustelnika. Zastanawiałem się kiedyś, czy nie dokupić sobie drugiego, czerwononogiego, ale ktoś mi powiedział, żebym uważał na kraby, bo to mendy, jakich mało. Wszystko zaczęło się od tego, że mój największy Turbo sp. zaczął się dziwnie zachowywać – odpadał od skałek, przewracał się, leżał do góry nogami. Potem wchodził nad pompki cyrkulacyjne, znowu odpadał i leżał, dopóki ktoś go nie postawił „kołami do dołu”. W końcu zauważyłem pustą muszlę, więc wnioskuję, że dokonał żywota, skonsumowany przez pustelnika, wieloszczety, i Bóg jeden raczy wiedzieć, co jeszcze. W każdym razie kolejnego ranka zauważyłem Calcinusa siedzącego pomiędzy „gałązkami” Seriatopory hystrix. Myślałem, że odpoczywa, ale jak przez dwa kolejne dni się nie poruszył uznałem, że jednak coś z nim nie tak. W końcu postanowiłem poruszyć go delikatnie pipetą do korali i okazało się, że jago muszla się zaklinowała. Jedyne, co miałem pod ręką to plastikowe szczypce do gmerania w akwarium, więc postanowiłem zrobić podejście jak słoń do porcelanowej figurki i wydłubać głupie krabidło z klatki. Oczywiście nie obyło się bez ofiar, bo zahaczyłem o dwie Montipory, łamiąc je i odłamałem po drodze jedną z ładniej wybarwionych „gałązek” hystrixa. Koralowce poprzyklejałem do skały, robiąc z nich szczepki, które od razu wypuściły polipy i ogólnie mają się dobrze. Kraba przełożyłem na skałkę poniżej. Nie minęła godzina, a ta wredota znowu siedzi sobie oklinowana w hystrixie. Akurat byłem tego dnia w Aquario i zakupiłem sobie zakrzywioną pęsetę, którą dużo łatwiej manipulować, niż szczypcami. Krab wspinając się na Seriatoporę jeszcze bardziej ją uszkodził i połamał cieniutkie, dopiero rosnące fragmenty. Wydłubałem skubańca, wywaliłem go na drugi koniec akwarium, dając mu ostatnią szansę i poszedłem spać. Następnego dnia Calcinus siedział nie gdzie indziej, jak na hystrixie. Stwierdziłem, że mam to w nosie, niech robi co chce. Tego samego dnia wywalił wylinkę i siedzi tam dalej. Może dlatego postanowił się oklinować i teraz ruszy – ok. Tylko korala mi szkoda…

large_52.2.jpg.532f77070355fa6aa008a89fe82ed072.jpg

Z pozytywnych informacji – żółta babeczka Gobiodon okinawae zaczęła normalnie jeść i przyjmuje mrożonki. Nowy błazen ma więcej czarnych plam od oparzeń po Euphylii, ale zachowuje się normalnie – jest energiczny, pływa, je. Widać zdecydowaną poprawę wybarwienia. Zregenerowała się też skóra w miejscu otarć z transportu. Także ogólnie mówiąc z obsadą rybną wszystko w najlepszym porządku. Miałem dokupić Centropygę bicolor, ale dowiedziałem się, że może podgryzać koralowce, a sama ryba też nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia… Szukam czegoś ciut większego (powiedzmy w granicach 10-12 cm), w miarę łatwego w utrzymaniu, towarzyskiego – żeby pływało w toni i ożywiło środkową część zbiornika i kolorowego. Jakieś sugestie i pomysły?

Parametry w normie. Lekki skok azotanów i spadek pH, spowodowany zapewne przegrzebaniem piasku. Miałem ostatnio małą przerwę w tym przekopywaniu i zapewne z tego powodu (tzn. po ruszeniu podłoża) wywaliło mi miejscami trochę cyjano. Ale ogólnie chyba zaczyna się to wszystko wycofywać. Nie zauważyłem też żadnych negatywnych skutków odstawienia mikroelementów, więc póki co nic nie leję poza KH Plus, polimerami, bakteriami, aminokwasami i AF Build.

Na koniec kilka newsów – w nadchodzącym tygodniu akwarium stuknie roczek. Chciałbym z tego powodu przygotować za tydzień nieco obszerniejszego posta zawierającego krótkie podsumowanie i nieco moich przemyśleń. Kiedyś wspominałem też, że planuję małą niespodziankę z tytułu rocznicy. Otóż od jakiegoś czasu pracuję nad pewnym projektem własnym. Przygotowania nadal trwają, ale mają się mniej więcej ku końcowi, choć dopięcie wszystkiego na ostatni guzik pewnie zajmie mi jeszcze nieco czasu, zważywszy na specyficzny charakter mojej pracy zawodowej. Ale mam nadzieję, że uda mi się to dopiąć i przynajmniej przekonać się, jaki będzie odzew i reakcje. Na dzień dzisiejszy wrzucam mały teaser graficzny.

large.cc_logo2.jpg.e5f6cbb3fd4997b9a3bf03fd35ff4e17.jpg

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.