Skocz do zawartości

Historia edycji

gryadam

gryadam

TYDZIEŃ 63

19.01.2018-26.01.2018

large.5a6ccefb6cfed_tydzie63.JPG.62a6e3d5e7101aa04de9b690e1b7c279.JPG

Przepraszam, czy tu straszy?

large_63.1.jpg.f7c416831fe22bdb0660a26176a25a8b.jpgNoc z wtorku na środę… Chlup. Przebudziłem się. Chlup. Kurde, co jest grane? Chlup. Już miałem wizję pękającego akwarium – cieknie, przelewa się… Nie, przecież to raczej niemożliwe. Chlup. Może jedna z pompek cyrkulacyjnych dmucha wodą przez krawędź baniaka… Albo odpieniacz i stąd ten chlupot. Chlup. No nie wytrzymam… Złapałem latarkę i zacząłem świecić po baniaku. Patrzę, a tam babka Valenciennea puellaris – góra, dół, góra, dół. Od czasu do czasu salto nad lustrem wody i do norki. Świetna zabawa, jak na 2:30 w nocy. I to 3 noce z rzędu… Smutne jest to, że od tego czasu jej nie widziałem. Nie ma opcji, żeby wyskoczyła gdziekolwiek poza zbiornik, bo jest szczelnie zasłonięty drobna siatką. Obawiam się, że o ile nie siedzi zakopana gdzieś w piasku, zjednoczyła się z Mocą i pływa nadal w zbiorniku, ale w postaci NO3 i PO4. Przykre, ale od początku słabo ją było widać, cały czas siedziała pod skałami, pokazywała się tylko na krótkie chwile. Podawałem pokarm pod sam pyszczek, skubała. Ale jeśli odeszła na Wieczną Rafę, coś musiało z nią być nie tak. W każdym razie jeśli nie znajdę jej do przyszłej środy, to w czwartek zrobię sobie wycieczkę do Aquario, poszukać nowej.

Ogólnie tydzień ciężki z akwarystycznego punktu widzenia. W środę zabrałem się za pierwszą po kuracji Mycosidolem podmiankę wody. Około 12 l świeżej solanki trafiło do obiegu. Przy okazji oczyściłem mózg z Valonii. Okazało się, że jest tam tego całkiem sporo, bo glony porosły jeszcze spodnią część skałki. Podczas odrywania i odsysania kilka kulek pękło, mam tylko nadzieję, że się to nie rozniesie. A przynajmniej nie do tego stopnia, żebym nie był w stanie tego stępić.

large_63.2.jpg.c3d6e5db59f93510714e44b4e194150a.jpgZabrałem się za eksterminację ślimaków osiadłych za pomocą pęsety. Jest tego tyle, że gdybym chciał je zaklejać, spędziłbym tam cały dzień. Stwierdziłem, że sukcesywnie będę odłupywał i rozgniatał po kilkanaście przy każdej podmiance, bo już mnie roznosiło od tego skubania, a do tego zauważyłem przy okazji na skale kilka wirków. Następnego dnie po podmiance końcówki Sinularii zrobiły się brązowe. Oczywiście po opisach w Internecie wynikało, że koral umiera. Ta kumulacja skończyła się kilkudniowym akwakryzysem, do tego stopnia, że przemknęła mi myśl, żeby to wszystko zaorać i przerzucić się na hodowlę mrówek – teoretycznie bezproblemową… Jeszcze Sonoff’y mi w tym tygodniu świrują i dziś około 3:00 w nocy restartowałem cały system sterowania baniakiem, bo nie dało się odłączyć odpieniacza i włączyć dolewki (odpieniacz wyłączam na godzinę po podaniu bakterii). Ale nie… Jednak morszczyzna to coś, co mnie kręci, mimo porażek, plag i całego tego zamieszania. Dobry nastrój wrócił mi właściwie wczoraj, kiedy przyszły tła, o których pisałem w zeszłym tygodniu. Powoli kończę kompletowanie sprzętu i biorę się za montowanie drogiego teasera. Jeszcze nad softboxem się zastanawiam…

large_63.3.jpg.4cd02b55ab3cf38d766974e46e1da7b7.jpgŻeby nie było tak depresyjnie – Valonia wytępiona. Jest jeszcze kilka małych drobnych kulek w jednym miejscu, ale poczekam aż podrosną i usunę je przy następnej podmiance – nie rosną aż tak szybko, a większe łatwiej oderwać. Wirków już prawie nie widać, mam wrażenie, że wcina je Lysmata amboinensisSinularia dzień po tym, jak zauważyłem, że brązowieje zrzuciła skórę i wygląda jak nowonarodzona. Podczas skrobania ślimaków nagoskrzelnych zahaczyłem znowu o jedną z Montipor, więc pojawiła się kolejna szczepka. A’propos Montipor – jestem bardzo zadowolony z tempa ich wzrostu. Podobnie z resztą ma się sprawa z Seriatoporą hystrix i Milką. Caulastrea zaczęła się dzielić, a Lobophyllia odtworzyła tkankę na powierzchni odsłoniętego szkieletu i stopniowo rozrasta się w tamtą stronę, zasłaniając go. Euphyllia wygląda imponująco, jest już 6 wyraźnych główek, zaczynałem od 1, która dopiero zaczynała się dzielić. Więc wychodzi, że w ciągu 13 miesięcy przybyło 5 główek. Przy okazji podmianki przestawiłem też nieco cyrkulację, żeby dmuchała bardziej po szybie – w jej pobliżu zbierał się detrytus. Teraz jest ok. Do panelu trafił Chemipure Blue, który zastąpił węgiel aktywny. Podniosłem temperaturę do 25 stopni i koralom chyba się podoba, bo ładnie się pompują. pH spadło do poziomu 7,8, pewnie za sprawą sporego zastrzyku bakterii, który akwarium dostało po podmiance – 3 ml Microbe Lift Special Blend, 10 kropli AF Pro Bio S i ampułka Prodibio Biodigest. Combo nie do zbicia, ale chyba trochę tej mikrobiologii sobie z baniaka wypłukałem, skoro pojawiło się to cyjano, które ostatnio stępiłem. Przynajmniej takie mam podejrzenia, skoro cyajnobakterie weszły w niszę ekologiczną. Wapń i potas nieco poleciały. Wapń do 400 ppm, podbiłem AF Ca Plus do poziomu 410, jeżeli w przyszłym tygodniu znowu odnotuję spadek podbiję go do 420 i podłączę na stałe pod pompkę dozującą. Potasem na razie się nie przejmuję. KH też poszło nieco w dół. ale możliwą przyczyną są tutaj świrujące Sonoff’y, bo pompa podaje KH Plus o 7:00, a dwa razy zdarzyło się, że wybił sterownik, do którego podłączona jest pompa i sytuację ratował mój tata, SMS-em o treści „Akwarium znowu nie świeci”. Także dobrze mieć kogoś, kto oprócz mnie to ogarnia :P

Ogólnie głowa do góry i trzeba bić do przodu, bo każde doświadczenie, zdobyte przy tym słoiku ze słoną wodą przełoży się pozytywnie na warunki i planowanie przyszłych baniaków. A głowę mam pełną pomysłów. Jeszcze tylko miejsca i pieniędzy mi do szczęścia brakuje. Marzy mi się minimum 1000l :P

gryadam

gryadam

TYDZIEŃ 63

19.01.2018-26.01.2018

large.5a6ccefb6cfed_tydzie63.JPG.62a6e3d5e7101aa04de9b690e1b7c279.JPG

Przepraszam, czy tu straszy?

large_63.1.jpg.f7c416831fe22bdb0660a26176a25a8b.jpgNoc z wtorku na środę… Chlup. Przebudziłem się. Chlup. Kurde, co jest grane? Chlup. Już miałem wizję pękającego akwarium – cieknie, przelewa się… Nie, przecież to raczej niemożliwe. Chlup. Może jedna z pompek cyrkulacyjnych dmucha wodą przez krawędź baniaka… Albo odpieniacz i stąd ten chlupot. Chlup. No nie wytrzymam… Złapałem latarkę i zacząłem świecić po baniaku. Patrzę, a tam babka Valenciennea puellaris – góra, dół, góra, dół. Od czasu do czasu salto nad lustrem wody i do norki. Świetna zabawa, jak na 2:30 w nocy. I to 3 noce z rzędu… Smutne jest to, że od tego czasu jej nie widziałem. Nie ma opcji, żeby wyskoczyła gdziekolwiek poza zbiornik, bo jest szczelnie zasłonięty drobna siatką. Obawiam się, że o ile nie siedzi zakopana gdzieś w piasku, zjednoczyła się z Mocą i pływa nadal w zbiorniku, ale w postaci NO3 i PO4. Przykre, ale od początku słabo ją było widać, cały czas siedziała pod skałami, pokazywała się tylko na krótkie chwile. Podawałem pokarm pod sam pyszczek, skubała. Ale jeśli odeszła na Wieczną Rafę, coś musiało z nią być nie tak. W każdym razie jeśli nie znajdę jej do przyszłej środy, to w czwartek zrobię sobie wycieczkę do Aquario, poszukać nowej.

Ogólnie tydzień ciężki z akwarystycznego punktu widzenia. W środę zabrałem się za pierwszą po kuracji Mycosidolem podmiankę wody. Około 12 l świeżej solanki trafiło do obiegu. Przy okazji oczyściłem mózg z Valonii. Okazało się, że jest tam tego całkiem sporo, bo glony porosły jeszcze spodnią część skałki. Podczas odrywania i odsysania kilka kulek pękło, mam tylko nadzieję, że się to nie rozniesie. A przynajmniej nie do tego stopnia, żebym nie był w stanie tego stępić.

large_63.2.jpg.c3d6e5db59f93510714e44b4e194150a.jpgZabrałem się za eksterminację ślimaków osiadłych za pomocą pęsety. Jest tego tyle, że gdybym chciał je zaklejać, spędziłbym tam cały dzień. Stwierdziłem, że sukcesywnie będę odłupywał i rozgniatał po kilkanaście przy każdej podmiance, bo już mnie roznosiło od tego skubania, a do tego zauważyłem przy okazji na skale kilka wirków. Następnego dnie po podmiance końcówki Sinularii zrobiły się brązowe. Oczywiście po opisach w Internecie wynikało, że koral umiera. Ta kumulacja skończyła się kilkudniowym akwakryzysem, do tego stopnia, że przemknęła mi myśl, żeby to wszystko zaorać i przerzucić się na hodowlę mrówek – teoretycznie bezproblemową… Jeszcze Sonoff’y mi w tym tygodniu świrują i dziś około 3:00 w nocy restartowałem cały system sterowania baniakiem, bo nie dało się odłączyć odpieniacza i włączyć dolewki (odpieniacz wyłączam na godzinę po podaniu bakterii). Ale nie… Jednak morszczyzna to coś, co mnie kręci, mimo porażek, plag i całego tego zamieszania. Dobry nastrój wrócił mi właściwie wczoraj, kiedy przyszły tła, o których pisałem w zeszłym tygodniu. Powoli kończę kompletowanie sprzętu i biorę się za montowanie drogiego teasera. Jeszcze nad softboxem się zastanawiam…

Żeby nie było tak depresyjnie – Valonia wytępiona. Jest jeszcze kilka małych drobnych kulek w jednym miejscu, ale poczekam aż podrosną i usunę je przy następnej podmiance – nie rosną aż tak szybko, a większe łatwiej oderwać. Wirków już prawie nie widać, mam wrażenie, że wcina je Lysmata amboinensis.large_63.3.jpg.4cd02b55ab3cf38d766974e46e1da7b7.jpg Sinularia dzień po tym, jak zauważyłem, że brązowieje zrzuciła skórę i wygląda jak nowonarodzona. Podczas skrobania ślimaków nagoskrzelnych zahaczyłem znowu o jedną z Montipor, więc pojawiła się kolejna szczepka. A’propos Montipor – jestem bardzo zadowolony z tempa ich wzrostu. Podobnie z resztą ma się sprawa z Seriatoporą hystrix i Milką. Caulastrea zaczęła się dzielić, a Lobophyllia odtworzyła tkankę na powierzchni odsłoniętego szkieletu i stopniowo rozrasta się w tamtą stronę, zasłaniając go. Euphyllia wygląda imponująco, jest już 6 wyraźnych główek, zaczynałem od 1, która dopiero zaczynała się dzielić. Więc wychodzi, że w ciągu 13 miesięcy przybyło 5 główek. Przy okazji podmianki przestawiłem też nieco cyrkulację, żeby dmuchała bardziej po szybie – w jej pobliżu zbierał się detrytus. Teraz jest ok. Do panelu trafił Chemipure Blue, który zastąpił węgiel aktywny. Podniosłem temperaturę do 25 stopni i koralom chyba się podoba, bo ładnie się pompują. pH spadło do poziomu 7,8, pewnie za sprawą sporego zastrzyku bakterii, który akwarium dostało po podmiance – 3 ml Microbe Lift Special Blend, 10 kropli AF Pro Bio S i ampułka Prodibio Biodigest. Combo nie do zbicia, ale chyba trochę tej mikrobiologii sobie z baniaka wypłukałem, skoro pojawiło się to cyjano, które ostatnio stępiłem. Przynajmniej takie mam podejrzenia, skoro cyajnobakterie weszły w niszę ekologiczną. Wapń i potas nieco poleciały. Wapń do 400 ppm, podbiłem AF Ca Plus do poziomu 410, jeżeli w przyszłym tygodniu znowu odnotuję spadek podbiję go do 420 i podłączę na stałe pod pompkę dozującą. Potasem na razie się nie przejmuję. KH też poszło nieco w dół. ale możliwą przyczyną są tutaj świrujące Sonoff’y, bo pompa podaje KH Plus o 7:00, a dwa razy zdarzyło się, że wybił sterownik, do którego podłączona jest pompa i sytuację ratował mój tata, SMS-em o treści „Akwarium znowu nie świeci”. Także dobrze mieć kogoś, kto oprócz mnie to ogarnia :P

Ogólnie głowa do góry i trzeba bić do przodu, bo każde doświadczenie, zdobyte przy tym słoiku ze słoną wodą przełoży się pozytywnie na warunki i planowanie przyszłych baniaków. A głowę mam pełną pomysłów. Jeszcze tylko miejsca i pieniędzy mi do szczęścia brakuje. Marzy mi się minimum 1000l :P

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.