No niestety nie mam szczęścia! Rogatnica dla mnie w sumpie u Koleżanki z forum pływała jadła i miała się dobrze. Został zorganizowany transport z Bochni do Szczecina i ryba nie przeżyła podróży! Dojechała do mnie w bardzo zimnej wodzie 14,5 stopnia i chyba zdrowo poobijana! Została źle zapakowana w plastikowe wiaderko które było w styroboksie ale na zakrętach ryba i tak musiała się obijać o jego ścianki. Na dworze było zimno a kierowca przyznał że zrobił sobie postój około godziny na obiad a ryba była w nieogrzewanym bagażniku samochodu. Po 10 godzinach podróży dojechała do mnie w krytycznym stanie, leżała na boku na dnie i nie poruszała płetwami. Próbowałem ją ogrzać ale nic nie pomogło. Odeszła na wieczną rafę.
Niestety szkoda ryby A poniżej Fotka w jakim stanie do mnie dotarła: