Optymizery mocy - gdyby nie takie drogie..
Bez optymizerów jak ptak narobi na jeden panel, to w tym panelu cały szereg paneli będzie pracował z niższą mocą. To samo dotyczy sytuacji jak jakiś panel ulegnie awarii, przez co będzie miał mniejszą sprawność, wtedy także cały szereg będzie pracował z mniejszą mocą. Monitorując każdy panel osobno od razu widzimy który panel ma problem, co jest trudniejsze dla zwykłego użytkownika tradycyjnego systemu PV. Mnie natomiast najbardziej podoba się w optymizerach zabezpieczenie przeciwpożarowe (funkcja SafeDC, która wyłącza automatycznie napięcie DC modułów, gdy inwerter lub zasilanie sieci jest wyłączone). To do mnie najbardziej przemawia.
Przykład: Piętrowy dom ze spadzistym dachem na którym jest tradycyjna fotowoltaika. Z jakiegoś powodu, w piękny, słoneczny dzień dochodzi do zaprószenia ognia na strychu takiego domu. Straż pożarna odłączy zasilanie, falownik przestaje produkować prąd, jednak na dachu nadal elektrownia działa (każdy panel np. 280W x 10 i na przykład dwa stringi po dziesięć paneli.) Gaszenie wodą odpada, bo może porazić strażaka, za wysoko aby zarzucić jakąś plandekę. Prawdopodobnie pomoże gaszenie proszkiem, jeżeli jak nie będzie za dużego kąta nachylenia dachu i nie będzie wiało. Przerwanie narzędziem instalacji pv wiąże się z ryzykiem powstania dużego łuku elektrycznego i porażenia strażaka. Zresztą Strażacy mogą odmówić gaszenia takiej instalacji. Był taki przypadek że strażacy czekali aż fotowoltaika wpadnie do strychu. Polecam filmiki na youtube jak można spawać używając fotowoltaiki. I właśnie tutaj optymizery mocy mają pole do popisu, bo w przypadku wyłączenia, inwertera, lub też wyłączenia bezpieczników, optymizery automatycznie obniżają napięcie każdego panelu do 1-2 woltów.