Jeżeli chodzi o ospę, to kulorzęsek jest w każdym zbiorniku (a w zasadzie jego przetrwalniki). Aktywuje się on w chwili spadku odporności ryby, czyli zmiany takich czynników jak temperatura, stres, czasem nawet oświetlenie. Jeśli ryba jest zdrowa, silna, pobiera pokarm to nawet jak ją zsypie to i tak zazwyczaj się wykaraska. Gorzej sytuacja wygląda w przypadku ryby zestresowanej, niejedzącej. Często taką rybę zabija inne choróbsko gdyż jest ona bardzo osłabiona ospą a do tego np. nie je. Kwarantanna w domu... jest to jakiś pomysł, jednak trzeba pamiętać że późniejsze przeniesienie ryby ze zbiornika kwarantannowego do zbiornika głównego też wiąże się ze stresem i wcale nie jest powiedziane, że jej nie zsypie po takiej przeprowadzce. Jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju choroby bakteryjne, rzadziej grzyby to tak kwarantanna w ich przypadku jest jak najbardziej wskazana. Rozwijają się one dość szybko i potrafią w bardzo krótkim czasie wybić całą obsadę zbiornika. Pozostaje tylko pytanie, czy na prawdę kwarantanną powinni zajmować się dopiero akwaryści? Jest kilka dobrych sklepów gdzie można kupić tzw. rybę wypływaną, która pływa w zbiorniku np od miesiąca. Jest jednak problem, z moich długoletnich obserwacji wynika, że klientom za przeproszeniem to wisi. Nie przemawiają do nich argumenty, ryba jest po kwarantannie, pływa już ze dwa miesiące..... NIE!!! Najważniejsze że w rybce, nano-shopie czy innym akwarystycznym przerzucaczu padliny (nie wiązać z żadnym konkretnym sklepem) jest ona 10 czy 20 zł tańsza. TO JEST PODSTAWOWE KRYTERIUM!!! Sklepy, które faktycznie kwarantannują rybę nie mogą sprzedać jej po cenie "przerzutowej" bo muszą wliczać straty. Te straty, które inne sklepy przerzucają na klienta. Dlatego sklepów "z pasją" jest coraz mniej a coraz więcej biznesmenów próbujących zrobić na tym kasę. Oczywiście cierpi na tym klient końcowy, bo o ile ktoś kto ma głowę na karku i pomimio pewnych wpadek pewnie da sobie radę, to ktoś kto zaczyna swoją przygodę akwarystyczną szybko się zniechęci... No i kupowanie ryb przez internet.... NIE WYOBRAŻAM SOBIE TEGO!!! Kupić zdjęcie ryby a później mieć pretensje że zdechła. Ok, ale to historia na inny temat.
Podrawiam